Jak podkreślił podczas niedawnej konferencji prasowej poseł PSL z naszego regionu, Zbigniew Ziejewski, pomoc państwa jest tu często dalece niewystarczająca:
- Tarcze antykryzysowe zastosowane do rolnictwa pozwalają rolnikowi otrzymać maksymalnie 7000 Euro do jednego gospodarstwa. Niby nie tak mało, ale średnia wypłacona kwota z tarczy wynosiła około 6600 złotych. Szczególnie trudną sytuację mają hodowcy drobiu i trzody chlewnej, gdzie ceny skupu sa poniżej kosztów hodowli – zaznaczył Ziejewski.
W regionie warmińsko mazurskim wciąż funkcjonuje sporo małych gospodarstw rolnych i trzeba dostosować politykę rolną państwa do ich specyfiki.
Zwróciła an to także uwagę posłanka PSL Urszula Pasławska: - Gospodarstwo w województwie zachodniopomorskim ma średnio około 30 ha powierzchni, my mamy średnio około 23 ha. Będziemy zabiegać o to, żeby każde województwo miało swoją politykę regionalną w Brukseli. Na Warmii i Mazurach produkuje się bardzo dużo zbóż. Kiedy dokona się przekopu Mierzei Wiślanej, zwiększą się nasze możliwości eksportowe i wywozić zboże do innych krajów. Bardzo ważne jest także odblokowanie granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Tam są potężne możliwości eksportowe, musimy dążyć do ponownego wznowienia małego ruchu granicznego. Są to duże możliwości handlu przygranicznego, szczególnie w powiatach braniewskim, bartoszyckim, kętrzyńskim, gdzie istnieje obecnie największe bezrobocie w województwie.
Posłowie: Urszula Pasławska i Zbigniew Ziejewski
fot. Łukasz Czarnecki-Pacyński
Rolnicy mają też ograniczoną zdolność wykorzystania funduszy unijnych z powodu nadmiernej biurokracji.
— Ponad 40% środków, czyli 25,6 miliarda złotych, z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich jest niewykorzystane — alarmuje Urszula Pasławska. — Pytanie, czy te pieniądze przepadną, czy też Ministerstwo Rolnictwa i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa znajdą mechanizmy, by chociażby z tych środków wesprzeć rolników. Trzeba tu też pamiętać, że polscy rolnicy otrzymują znacznie niższe dopłaty, niż tacy sami gospodarze w Niemczech czy we Francji.
Z tymi opiniami posłów PSL zdecydowanie zgadza się rolnik spod Braniewa, Jerzy Salitra - członek Zarządu Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej. Gospodaruje on na 300 ha:
Jak zaznaczył podczas rozmowy z portalem olsztyn.com.pl: — Rolnicy, pomimo zapewnień rządzących, że zostaną włączeni do pomocy w ramach tarcz antykryzysowych na takich samych zasadach, jak przedsiębiorcy, zostali praktycznie bez pomocy. Największe straty w związku z pandemią korona wirusa ponieśli rolnicy w produkcji zwierzęcej oraz producenci warzyw i owoców. Pomoc, jaką otrzymali rolnicy to kropla w morzu potrzeb wynikających z poniesionych strat. My rolnicy nie wyobrażamy sobie tego, żeby chociaż jedno euro zostało zmarnowane i zwrócone do Brukseli. Są programy, z których rolnicy chętnie korzystają i budżety tych programów należy zwiększyć. Środki które zostają należy przeznaczyć na pomoc rolnikom w związku z dramatyczną sytuacją na rynkach rolnych wywołanych wirusem ASForaz Covid 19.
Ten dramatyczny obraz kłóci się nieco z innymi publikacjami na temat rolnictwa. W jednym z ogólnopolskich portali internetowych ukazała się niedawno informacja, że grunty przeciętnego gospodarstwa rolnego w województwie warmińsko-mazurskim są warte ponad jeden milion złotych. Jak informuje portal, gospodarstwa są tu duże, a ziemia od lat drożeje - także z powodu zainteresowania nią ze strony turystów pragnących właśnie na Warmii i Mazurach nabyć swój kawałek wypoczynkowego szczęścia.
ksz, łcp
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz