Rolnicy z Agrounii chcieli całkowicie zablokować drogę dojazdową do centrum dystrybucyjnego Jeronimo Martins w podolsztyńskiej Stawigudzie. W ten sposób planowali wyrazić niezadowolenie ze złej sytuacji w rolnictwie i nieopłacalności produkcji.
- Będziemy blokować tę sieć, ponieważ sprowadza towar z Ukrainy. A to uderza w nas, producentów rolnych - mówił w rozmowie z PAP przedstawiciel Polskiego Związku Rolnego Agrounia na Warmii i Mazurach, Mateusz Kempka. - Na Ukrainie można używać niedozwolonych w UE środków ochrony roślin, które są szkodliwe dla zdrowia.
W czwartek (15 lutego) wójt Stawigudy, Michał Kontraktowicz zorganizował spotkanie mediacyjne z udziałem rolników i przedstawicieli spółki Jeronimo Martins. Strony nie doszły jednak do porozumienia. Wójt podolsztyńskiej gminy zapowiedział, że mimo rozumienia sytuacji protestujących, nie wyda zgody na zgromadzenie rolników. Powołał się przy tym na racje koncernu, według którego całkowita blokada centrum "spowoduje straty wielkich rozmiarów".
Do centrum pod Olsztynem wjeżdża i wyjeżdża każdej doby ponad 400 samochodów z towarem, który dostarcza produkty do sklepów w regionie. Dyrektor komunikacji sieci Biedronka, Arkadiusz Mierzawa stwierdził, że zapowiadana przez Agrounię blokada najbardziej wpłynęłaby na mieszkańców, zaopatrujących się na co dzień w sklepach sieci.
Z narracją Jeronimo Martins nie zgodzili się przedstawiciele rolników, którzy zaskarżyli odmowną decyzję wójta Kontraktowicza do sądu.
- Jeśli sąd podtrzyma decyzję wójta, będziemy się zastanawiać nad formą protestu - tłumaczył Kempka. - Mamy jednak nadzieje, że sąd jednak nie uwzględni tego, bo każdy ma prawo do protestu.
Dziś (19 lutego) Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalił odwołanie rolników od decyzji wójta Michała Kontraktowicza. Rolnicy, którzy mieli protestować w gminie Stawiguda dołączą do manifestacji w centrum Olsztyna [Na ulice Olsztyna wyjadą rolnicy. ''Radzimy ograniczyć wizyty w centrum'']
Komentarze (59)
Dodaj swój komentarz