W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Olsztynie rozpoczął się proces przeciwko Zbigniewowi G., który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku, do którego doszło 11 listopada 2021 r. na skrzyżowaniu ulic Bałtyckiej i Rybaki. Według ustaleń prokuratora, podejrzany, kierując samochodem osobowym marki Audi A8, poruszał się z nadmierną prędkością – około 190 km/h. W rezultacie, gdy zbliżył się do skrzyżowania, nie był w stanie zareagować z odpowiednim wyprzedzeniem i uderzył w bok innego samochodu osobowego marki Audi A6, będącego w trakcie wykonywanego nieprawidłowo manewru zawracania. W wypadku zginęło rodzeństwo: 23-letnia Weronika i 25-letni Sebastian.
- Będziemy żądać maksymalnego wymiaru kary, czyli w tym przypadku 12 lat pozbawienia wolności. Mamy ogromną ilość dowodów i mamy nadzieję, że dojdziemy do prawdy materialnej, czyli wyjaśnimy co, dlaczego i kiedy się stało. Dlaczego doszło do tego wypadku w tak tragicznych okolicznościach – powiedział pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, Mateusz Nowicki.
Sąd przesłucha 14 świadków oraz biegłego z Instytutu Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Na sali rozpraw zabrakło rodziców ofiar, którzy od momentu wypadku są w złym stanie psychicznym. Obrońcy Zbigniewa G. wnosili o wyłączenie jawności procesu, jednak pełnomocnik rodziny zmarłych osób wniósł o oddalenie wniosku. Według niego społeczeństwo musi wiedzieć, jak wygląda przebieg procesu, bo takie sytuacje jak ten wypadek należy napiętnować. Sąd ostatecznie pozwolił mediom pozostać na sali.
Oskarżony nie przyszedł na pierwszą rozprawę. Jego obrońca przekazał, że Zbigniew G. nie przyznaje się do winy, ponieważ nie pamięta całego zdarzenia. Nie będzie także składał wyjaśnień.
W procesie powołano 14 świadków. Jako pierwszy przed sądem wypowiedział się Patryk W., brat ofiar.
- To był dzień wolny od pracy. Rodzeństwo miało pojechać nad jezioro, żeby pobiegać, mieli jechać do kina. Z tego, co mi wiadomo, to mieli zatankować auto, a później jechać do kina – wyjaśnił Patryk W.
Mężczyzna przyznał, że po tragedii sytuacja materialna rodziny się pogorszyła. Ich matka po tym wypadku nie jest w stanie prowadzić firmy, ostatecznie zamknęła ją. Z kolei ich ojciec pobiera rentę. Przed tragedią zmarłe rodzeństwo oraz ich brat dokładali się do rachunków. Obecnie to Patryk W. ponosi większość kosztów związanych z utrzymaniem gospodarstwa domowego.
Adwokat Zbigniewa G. wyjaśnił, że jego klient żałuje, że doszło do tragedii.
- Oskarżony żałuje, że doszło do tego tragicznego wypadku z jego udziałem. Obecność oskarżonego co do zasady nie jest obowiązkowa. Chyba, że sąd zasądzi inaczej. Jest to prawo, ale nie obowiązek. Być może na kolejnych terminach rozpraw będzie on obecny i będzie składał krótkie wyjaśnienia w sprawie – wytłumaczył reprezentujący Zbigniewa G. adwokat Piotr Afeltowicz.
W sądzie odczytane zostały wcześniejsze wyjaśnienia oskarżonego kierowcy. Mówił on wtedy, że nie pamięta chwili wypadku, tego, co się z nim później działo i nie przyznaje się do popełnienia przestępstwa. Sąd wciąż przesłuchuje powołanych świadków.
Zbigniewowi G. grozi kara do 12 lat więzienia.
Komentarze (35)
Dodaj swój komentarz