Były prezydent stolicy Warmii i Mazur otrzyma także 200 tys. zł zwrotu kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny. Czesław Jerzy Małkowski nie chce komentować sprawy do momentu uprawomocnienia decyzji sądu.
Sąd wskazał, że kwota zasądzonego wnioskodawcy odszkodowania stanowi wartość utraconego wynagrodzenia, jakie otrzymywałby on do końca swojej kadencji na stanowisku prezydenta Olsztyna, gdyby nie został tymczasowo aresztowany. Z kolei zasądzona wysoka kwota zadośćuczynienia, w ocenie sądu, jest kwotą adekwatną do poniesionej krzywdy wnioskodawcy. Sąd zwrócił uwagę, że zatrzymanie Czesława M. i jego ponad sześciomiesięczny pobyt w areszcie w związku z zarzutami o charakterze obyczajowym, od których ostatecznie został prawomocnie uniewinniony, spowodował w jego życiu negatywne skutki na wielu różnych płaszczyznach. Zdaniem sądu, bezsprzecznym faktem jest, że w wyniku tego zatrzymania i aresztowania doszło do znacznego pogorszenia zdrowia wnioskodawcy, jak również zrujnowania całego jego życia osobistego i rodzinnego.
Rozprawa, która rozpoczęła się w marcu, toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Były prezydent starał się o zadośćuczynienie i odszkodowanie w kwocie blisko 2,8 mln zł za niesłuszny areszt i zatrzymanie.
– Zatrzymanie było spektakularne, medialne. Mój klient został zatrzymany jak terrorysta w Afganistanie – oświadczył w marcu mediom mecenas Marek Gawryluk, pełnomocnik Czesława Jerzego Małkowskiego (Rozprawa o zadośćuczynienie i odszkodowanie dla byłego prezydenta Olsztyna toczy się za zamkniętymi drzwiami).
Dodał, że wszystkich oskarżonych należy traktować humanitarnie, a w przypadku jego klienta tak nie było.
Przypomnijmy, że w 2008 r. Czesław Jerzy Małkowski został zatrzymany i wyprowadzony w kajdankach z ratusza, a świadkami tego zdarzenia byli pracownicy urzędu miasta oraz mieszkańcy Olsztyna. Był oskarżony m.in. o rzekome zgwałcenie urzędniczki. W styczniu bieżącego roku Małkowski został ostatecznie uniewinniony. Sąd Najwyższy oddalił również kasacje prokuratury i oskarżycielki od wyroku olsztyńskiego sądu. Sprawa toczyła się przez 14 lat.
Komentarze (79)
Dodaj swój komentarz