Data dodania: 2009-07-21 08:44
Samobójstwo strażnika
Trwa wyjaśnienie samobójczej śmierci strażnika więziennego. Funkcjonariusz pełnił służbę w nocy, kiedy samobójstwo popełnił zabójca Krzysztofa Olewnika. Problemy osobiste i finansowe były najprawdopodobniej przyczyną śmierci. Były to już druga próba odebrania sobie życia przez
Z ustaleń policji wynika, że 12 lipca Mariusza K. był w mieszkaniu swojej znajomej w Morągu. Wyszedł około godziny 23, po czym wysłał smsy pożegnalne do znajomej. Wiadomości otrzymała także żona oraz członkowie rodziny. Kobieta rozpoczęła natychmiastowe poszukiwania, ale nie przyniosły one rezultatu.
Znajoma strażnika w jednej z ostatnich wiadomości dowiedziała się, gdzie udał się Mariusz K. We wskazanym miejscu mężczyzna popełnił samobójstwo – powiesił się na gałęzi drzewa. Reanimacja kobiety jak i służb ratowniczych była bezskuteczna.
Szef Prokuratury Okręgowej w Elblągu Zbigniew Więckiewicz podał w TVN24: „ Prokurator powiedział, że biegły z zakresu medycyny sądowej ustalił, iż mężczyzna popełnił samobójstwo. Przyczyną śmierci było gwałtowne uduszenie, o czym świadczy charakter bruzd na szyi. Nie ma dowodów, by ktoś mu "pomógł" - mężczyzna, poza śladami na szyi, nie miał innych obrażeń ciała. - Badanie zabezpieczonej krwi wykaże, czy był pod wpływem środków psychotropowych. Prokurator poinformował, że w trakcie przesłuchania matki, siostry, innych członków rodziny oraz znajomej Mariusza K. doszło do ujawnienia pewnych szczegółów, które rzutują na to, co zrobił. - Przeżywał on osobiste kłopoty.”
Mariusza K. Był bardzo zadłużony w rożnych placówkach bankowych. Jego długi przekraczały 100 tys. złotych. To mogło mieć znaczący wpływ na decyzje strażnika. Mariusz K. miał służbę tej nocy, gdy powiesił się jeden z podejrzewanych o udział w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika - Wojciech Franiewski. Po tej sytuacji mężczyzna również próbował odebrać sobie życie.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz