Walka o równouprawnienie kobiet rozpoczęła się na przełomie XIX i XX wieku. To wówczas panie wywalczyły wiele praw. W kolejnych dekadach wydarzyła się prawdziwa rewolucja, dzięki której kobiety zyskały wybór. To od nich zależy czy zostaną paniami domu, czy wybiorą tradycyjnie "męskie" ścieżki kariery. Doprowadziło to do "pomieszania ról". Negatywne skutki emancypacji (obdarzeniem pełnią praw) kobiet dotknęły w dużym stopniu mężczyzn.
Czasy się zmieniają, ale zakorzenione głęboko w głowach wymagania odnośnie partnera pozostają (z grubsza) takie same. Kobieta ma rodzić i wychować potomstwo, a mężczyzna zapewnić bezpieczeństwo i pożywienie. Dlatego panowie częściej zwracają uwagę na aspekty fizyczne które wskazują na zdrowie i możliwość posiadania dużej ilości potomstwa, jak szerokie biodra, długie nogi, czysta cera czy lśniące włosy (J. Strzałko, K. Kaszycka, Atrakcyjność fizyczna - obiektywne i subiektywne składowe oceny). Panie zaś wymagają trochę więcej – bezpieczeństwo w dzisiejszych czasach to stabilna, dobrze płatna praca czy dach nad głową. Dochodzą do tego, oczywiście, cechy charakteru (M. Majcher, Próba uchwycenia wizerunków płci i ich przemian: Cechy przypisywane kobietom i mężczyznom oraz ich miejsce wśród pożądanych cech Ja).
Wymagania skierowane w stronę panów są pełne sprzeczności. Powinni być silni, ale wrażliwi. Jak skała, ale pełni czułości. Pewni siebie, ale emocjonalni. Sprawia to, że wielu z nich chowa się za różnymi maskami, za którymi znajduje się ich prawdziwe "ja" – często zupełnie różne od tego prezentowanego na zewnątrz.
Prowadzi to do wielu problemów natury psychologicznej. Ukrywający swoje uczucia i myśli mężczyźni, często z tego powodu popadają w depresję. Sytuacji nie poprawia kultywowany od lat zestaw cech, zwany "toksyczną męskością".
Wielu panów bardzo denerwuje ten termin. Jakim cudem zestaw męskich cech może być "toksyczny"? Nie chodzi tu o samo przynależenie do danej płci, lecz o kultywowane przez lata zachowań. Mężczyzna nie może płakać, bo zostanie nazwany mazgajem. Nie może zajmować się "babskimi" rzeczami, jak moda czy make-up, bo będzie uznany za zniewieściałego. Obecny w podświadomości społeczeństwa mężczyzna musi być napakowanym agresorem, zawsze gotowym do walki. Wszak siła argumentu często przegrywa z argumentem siły.
"Być mężczyzną" często występuje jako synonim zatrzymywania swoich obaw i problemów w sobie. A jeżeli nie potrafi sobie poradzić z problemami sam, to nikt nie może mu pomóc. To właśnie takie myślenie prowadzi do targnięcia się na własne życie. Według danych WHO, 2/3 samobójstw w ciągu roku popełniają mężczyźni. Dzieje się tak pomimo tego, że kobiety częściej przeprowadzają próby samobójcze (J. K. Bosson, J. A. Vandello, C. E. Buckner, The Psychology of Sex and Gender). Wybierają jednak mniej brutalne metody, przez co szansa na przeżycie jest większa niż w przypadku panów. W Polsce proporcja płci samobójców jest jeszcze wyższa– na 1 próbującą odebrać sobie życie kobietę przypada 7 mężczyzn (dane WHO z 2015 r.).
Pomocą nie służy także obraz mężczyzny obecny w świadomości ludzkiej. Społeczeństwu łatwiej uwierzyć w oskarżenia skierowane przeciw panom (E. P. Seelau, S. M. Seelau, P. B. Poorman, Gender and role-based perceptions of domestic abuse: does sexual orientation matter?). Przemoc w rodzinie – winny najpewniej mężczyzna. Tak było w przypadku Johnny'ego Deppa, który został oskarżony o znęcanie się nad swoją byłą żoną, Amber Heard. Opinia publiczna uznała go za "okropnego człowieka", stracił kontrakty z wytwórniami filmowymi. W trakcie głośnego procesu okazało się jednak, że w tym związku bardziej zawiniła pani, niż pan.
Pod informacjami o zgwałconej kobiecie pojawiają się wyrazy współczucia, a o zgwałconym facecie – śmiechy i żarty. Panie cieszą się także większym uprzywilejowaniem, jeżeli chodzi o sprawy rozwodowe – kobiety otrzymują prawo do wychowania dzieci w aż 90% przypadków (R. A. Warshak, Custody Revolution: Father Custody and Mother Mystique).
Kolejnym dotykającym mężczyzn problemem jest samotność (A. Salimi, Social-Emotional Loneliness and Life Satisfaction). Odpowiedzialne są za to czynniki, takie jak wyidealizowany przez media obraz związków. Panom trudniej jest przez to tworzyć relacje. Niestety, część z nich zamiast szukania rozwiązań w pracy nad sobą, o swoje niepowodzenie obwinia kobiety i ich wymagania.
Incele (od ang. "involuntary celibate" – mimowolny celibat) to grupa ludzi która uważa, że przez swoje cechy fizyczne, oraz wysokie wymagania kobiet są "wykluczeni". Często poglądy te łączą się z mizoginią, a także skrajnymi ideologiami politycznymi. Można więc myśleć, że "incele" to po prostu okropni ludzie, którzy powinni być ostracyzowani. Nic bardziej mylnego. Są to osoby dotknięte przez ten sam mechanizm "toksycznej męskości", który prowadzi niektórych panów do samobójstwa.
Dzięki feminizmowi kobiety zdobyły równe prawa i społeczne przyzwolenie na wykonywanie niedostępnych wcześniej zawodów. Ofiarami równouprawnienia są, niestety, mężczyźni. Choć nie zmagają się na co dzień z tymi samymi problemami co panie, mają długą listę innych, bolących ich rzeczy. Nie łatwo jest być mężczyzną w XXI wieku.
Komentarze (61)
Dodaj swój komentarz