''Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości''.
To kultowe stwierdzenie z filmu ''Miś'' Barei idealnie opisuje stan absurdu, który obserwujemy przy realizacji dwóch, drogowych inwestycji w Olsztynie. Mowa o remoncie ulicy Leonharda i Partyzantów, na których na próżno szukać pracowników realizujących inwestycje. Na placu budowy ulicy Leonharda od kilku dni nic się nie dzieje, a napotkany na placu budowy ''samotny ubijacz'', stał się już niemal postacią kultową wśród olsztyńskich kierowców wymieniających się w sieci swoimi spostrzeżeniami.
I choć ''samotny ubijacz'' budzi raczej pozytywne emocje, to olsztyńskim zmotoryzowanym wcale nie jest do śmiechu.
Zgodnie z zapowiedziami ratusza, remont ulicy Leonharda ma się zakończyć jeszcze w grudniu tego roku, tymczasem plac budowy od kilku dni przypomina opuszczone pobojowisko.
Podobnie sytuacja wygląda na ulicy Partyzantów na odcinku od ronda Bema do ulicy 1 Maja, gdzie oprócz wprowadzenia zmiany w organizacji ruchu utrudniającej dojazd do centrum – wykonawca niewiele zdziałał. Przypomnijmy, że i tu zgodnie z zapowiedziami ratusza, większa część prac miała zostać wykonana przed zimą.
Jeśli tempo prac przy obu realizacjach będzie utrzymywać się na obecnym poziomie, niemal pewne jest, że wykonawcy inwestycji nie dotrzymają zaplanowanych terminów zakończenia inwestycji.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz