Sędziowie zgadzają się ze słowami Pawła Juszczyszyna, który przyznał, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie jest sądem.
– Jako sędziowie uważamy, że izba dyscyplinarna jako sąd nie istnieje. Sędzia Juszczyszyn powinien orzekać. Skoro nie istnieje orzeczenie izby dyscyplinarnej, w takim razie sędzia w ogóle nie jest zawieszony w swoich obowiązkach – powiedział Rafał Jerka, sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Jego zdaniem obecnie w Polsce mamy do czynienia z dwoma systemami. Część polityków i Krajowa Rada Sądownictwa honoruje orzeczenie izby dyscyplinarnej, pozostali sędziowie uznają za ważne orzeczenie pełnego składu Sądu Najwyższego.
– Boimy się konsekwencji. Mamy kredyty, mamy małe dzieci, ale w pewnym momencie trzeba się określić. Są pewne wartości. Albo dla nas jest ważne prawo, praworządność i dobro obywatela, albo nasz prywatny interes – dodał sędzia Jerka.
Sędzia sądu okręgowego powołał się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości. Jak mówi, to TS ustalił, że sąd jest zobowiązany sprawdzić prawidłowość powołania członków KRS – czy są niezawiśli i niezależni.
– Trzeba podkreślić, że sędzia Juszczyszyn orzekał w sprawie unijnej, więc TS dał nam wskazówki do tego, aby w sprawie unijnej ocenić, czy dany sędzia nominowany przez nową KRS spełnia warunki niezawisłości i niezależności. Wszystkie wyroki TS wiążą wszystkie państwa członkowskie, więc jeżeli sędzia Juszczyszyn wypełnia warunki TS, to nie widzę dużej różnicy między tym, czy sędziowie stosują się np. do wyroków TS w sprawach frankowych, czy stosują się do wyroków w sprawie określenia statusu sędziego niezależnego na tle Unii Europejskiej. To są te same standardy. Nie rozumiem dlaczego mamy się nie stosować do wyroków TS w sprawie niezależności sędziego w rozumieniu unijnym, a mamy się stosować np. w sprawie frankowej. Nie ma tu żadnej różnicy. – Sędzia Jerka odniósł się do sytuacji sędziego Juszczyszyna.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz