Data dodania: 2008-01-22 22:28
Seksafera. Prokuratura ma już materiał DNA
Śledczy zabezpieczyli dowody gwałtu na urzędniczce ratusza. PiS chce, by Platforma zerwała koalicję z prezydentem Olsztyna. PO namawia Czesława Małkowskiego, by wziął urlop
Rok temu ginekolog zgłosił prokuraturze, że jego ciężarna pacjentka została zgwałcona. Kobieta była przesłuchana, jednak nie wskazała sprawcy i nie złożyła wniosku o jego ściganie. Bez tego prokuratorzy nie mogli wszcząć śledztwa. Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" cytowała jednak wypowiedzi urzędniczki. Kobieta mówiła, że sprawcą gwałtu miał być prezydent Olsztyna Czesław Małkowski. On też miał ją seksualnie molestować. Prezydent zaprzeczył.
W piątek jednak prokuratura zaczęła śledztwo w tej sprawie. - Doszedłem do wniosku, że rok temu nie wszystko było zrobione jak należy - mówi Cezary Kamiński, prokurator okręgowy w Olsztynie.
Na czym mogły polegać niedociągnięcia? W przypadku gwałtu kobieta musi chcieć ścigać winnego. Ale tu jest podejrzenie gwałtu na ciężarnej kobiecie, co może zagrażać zdrowiu kobiety lub dziecka. Prokuratura mogła się zająć tą sprawą z urzędu. Mimo to śledztwo nie zostało wszczęte. - Dlatego teraz wydałem decyzję o zabezpieczeniu dowodów - dodaje Kamiński.
Śledczy już je mają. To m.in. materiał DNA prawdopodobnego sprawcy gwałtu. Choć w wyznaniach kobiety pojawia się nazwisko prezydenta Olsztyna, nie wiadomo, czy i kiedy zostanie przesłuchany. - Będzie to wynikało z przebiegu śledztwa i tego, na ile związany jest ze sprawą - zapowiada Kamiński.
Prokuratorzy apelują też, by inne molestowane kobiety, które mogą pomóc w rozwiązaniu tej sprawy, zgłaszały się do nich. Zapewniają im anonimowość.
We wtorek wiceprezydent Tomasz Głażewski, szef powiatowej Platformy, ratuszowy koalicjant Małkowskiego, zaproponował, by ten wykorzystał zaległy urlop. - Prezydent powiedział, że zrobi to po spotkaniu z prokuratorem - relacjonuje Głażewski. - Podtrzymujemy stanowisko, że powinien odpocząć niezwłocznie.
Dziś Platforma ma się spotkać w szerszym gronie, by zająć się skandalem obyczajowym. Swoje stanowisko przedstawiła już opozycja. PiS wydał we wtorek oświadczenie, w którym nawołuje PO do zerwania koalicji z prezydentem Małkowskim i zachęca, by obie partie przekonały prezydenta do ustąpienia ze stanowiska. - Urlop to za mało. Wiemy wystarczająco dużo, są także [kompromitujące prezydenta - red.] zdjęcia - mówi Leszek Araszkiewicz z PiS.
- Zerwanie koalicji nie miałoby sensu i nie przyniosłoby miastu korzyści - tłumaczy Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący rady miasta.
Wśród prezydenckich radnych z "Po prostu Olsztyn" na razie spokój. - Artykuł prasowy to chyba zbyt mało - mówi radny Marian Zdunek.
Wiesław Nałęcz z LiD: - Dziwię się, że ani pan Zbigniew Dąbkowski, ani Stanisław Szatkowski [kobiety skarżyły się im na molestowanie, którego miał się dopuszczać prezydent - red.] nie zareagowali inaczej. Ja na pewno zawiadomiłbym prokuraturę.
W ratuszu sprawa molestowania stała się tematem plotek i żartów. Urzędnicy rozmawiali o tym wszędzie. - W naszym wydziale nikt przesadnie się tym nie przejął, bo chodziły słuchy... Ale ile w tym prawdy? - mówi urzędnik. - Ja o wszystkim dowiedziałam się w poniedziałek od taksówkarza i jestem bardzo zdziwiona - dodaje inna pracowniczka.
- Olsztyn potrzebuje rozgłosu. Tylko, czy o taką promocję nam chodziło? - drwiła kolejna urzędniczka.
Równie źle urzędnicy mówili o telewizji, której kamerzyści dzień wcześniej filmowali urzędniczki na korytarzach ratusza - choć bez twarzy, ale z dekoltami i wykorzystywali je potem przy montowaniu materiałów.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz