W manifestacji wzięli udział m.in. uczniowie, nauczyciele i rodzice Szkoły Podstawowej nr 8 z Ukraińskim Językiem Nauczania w Bartoszycach.
– Planowaliśmy ten przyjazd, aby wziąć udział w manifestacji jeszcze przed kilkoma dniami, ale nie spodziewaliśmy się, że dzisiaj zmienią się okoliczności. Nasi uczniowie bardzo przeżywają te straszne wydarzenia, które dzieją się na Ukrainie. Nie dochodzi do naszej świadomości, że w XXI wieku w państwie, które ceni sobie tolerancję wszystkich narodów, dojdzie do takiej tragedii – powiedziała Lubomira Tchórz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 8 w Bartoszycach.
Lubomira Tchórz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Bartoszycach
Uczniowie wykonali plakaty z hasłami: „Boże, broń Ukrainę”, „Nie chcemy wojny”. Część uczniów pochodzi z Ukrainy.
– Dzisiaj były łzy, była rozpacz, bo dzieci nie mają kontaktu ze swoimi bliskimi. Wierzymy w to, że świat pomoże wywalczyć Ukrainie wolność, do której przez cały czas dąży – dodała Lubomira Tchórz.
Na wiecu głos zabrał także marszałek Gustaw Marek Brzezin, który powiedział, że nie mógł uwierzyć w to, co nad ranem się stało.
– Niezależne, w pełni uznane przez cały świat państwo Ukraina zostało zaatakowane przez agresora, Federację Rosyjską. To nas mocno przygnębiło. Solidaryzujemy się z narodem ukraińskim – powiedział marszałek Brzezin.
Gustaw Marek Brzezin
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zwrócił się do Ukraińców mówiąc, że Polacy sprzeciwiają się agresji Rosji.
– Jesteśmy solidarni z mieszkańcami Ukrainy. Sprzeciwiamy się temu barbarzyństwu, które dokonało się dużo wcześniej, bo w roku 2014. A dzisiaj dowiedzieliśmy się, że żołnierze Federacji Rosyjskiej wysłani przez Putina zajmują kolejne obszary Ukrainy – powiedział Piotr Grzymowicz.
Dodał, że Polacy doskonale wiedzą, czym jest wolność, suwerenność.
– To wy, naród ukraiński, macie prawo do tego. Nikt nie powinien wam tego w jakikolwiek sposób odbierać – przyznał prezydent Olsztyna.
Piotr Grzymowicz
I dodał, że wspólnie z marszałkiem i wojewodą podjęli działania, żeby przyjąć potrzebujących mieszkańców Ukrainy.
Na koniec głos zabrał Miron Sycz, przedstawiciel mniejszości ukraińskiej w Polsce. Przyznał, że wszyscy mieli świadomość, że Putin zaatakuje Ukrainę, ale liczyli, że tak się nie stanie. Odniósł się do pierwszej rosyjskiej agresji z 2014 roku i odpowiedzi Zachodu.
– To były zbyt słabe sankcje, pozorne. Pozwoliło to się Putinowi przygotować do odpowiedzi na dzisiejsze sankcje. Na majdanie widziałem setki tysięcy ludzi z całej Ukrainy, przede wszystkim młodzieży, która protestowała po to, by ich Ukraina była w Unii Europejskiej. To się nie podobało Putinowi – powiedział Miron Sycz.
Miron Sycz (z prawej)
Komentarze (24)
Dodaj swój komentarz