Przypomnijmy, iż Indykpol AZS Olsztyn w Krakowie reprezentuje siódemka siatkarzy: Bartłomiej Lipiński, Jan Król, Karol Jankiewicz, Dawid Siwczyk, Szymon Jakubiszak, Jakub Ciunajtis i Adam NDiaye. Trenerem zespołu jest Mateusz Nykiel, a sztab uzupełnia Paweł Jaguszewski.
Pierwszy mecz przeciwko ekipie z Zawiercia, akademicy z Kortowa rozpoczęli następującym składem: Lipiński, Król, Jankiewicz, Siwczyk. Spotkanie zaczęło się przy słonecznej aurze, lecz po kilku minutach nastąpiło oberwanie chmury i obie drużyny grały przy mocnych opadach deszczu. Lepiej środową konfrontację zaczęli zawiercianie, którzy po serii udanych bloków prowadzili 3:0. W dalszej części seta drużyna z Zawiercia kontynuowała swoją dobrą grę (9:5, 13:10) Olsztynianie nie przestawali walczyć i udało im się doprowadzić do remisu 16:16 – dzięki atakom Lipińskiego czy Króla. Końcówka była bardzo wyrównana, lecz ostatnie akcje należały do „Jurajskich Rycerzy”, którzy wygrali 25:18.
Drugi set lepiej rozpoczął się dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn, którzy objęli prowadzenie 3:1. Dobrze prezentowali się Lipiński czy Siwczyk. Rywale nie dali jednak za wygraną, odrobili straty (8:8), aby chwilę potem objąć prowadzenie. Zmiany, których dokonał trener Nykiel (wprowadzenie m.in. Ciunajtisa czy NDiaye), nie wiele dały – rywale nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa – 25:18 i w całym meczu 2:0.
W kolejnym spotkaniu, Indykpol AZS Olsztyn zmierzy się Asseco Resovią Rzeszów. Początek piątkowego meczu o godz. 11:30. Druga porażka eliminuje daną drużynę z dalszej rywalizacji.
- Granie w deszczu to kwestia adaptacji. Były fajne momenty, ale też i te katastrofalne. Zaczynamy jak w poprzednim roku, będziemy kroczyć z "prawej strony" drabinki - stwierdził Jan Król, kapitan Indykpolu AZS Olsztyn.
- Fajnie jest wrócić do grania, zwłaszcza, że to nasz pierwszy mecz "o coś" po przerwie. Po porażce nie jesteśmy w dobrych humorach, lecz turniej wciąż trwa - powiedział Karol Jankiewicz,
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz