Sympatycy siatkówki w Nysie ponad piętnaście lat czekali na powrót swej drużyny do ekstraklasy. Stal należała wcześniej do grupy bardzo silnych zespołów. Ma na swoim koncie m.in. dwa tytuły wicemistrzowskie (1994, 1995), dwa brązowe medale MP, a ponadto zdobycie Pucharu Polski (1996). W nyskim zespole wychował się m.in. najlepszy siatkarz ostatnich mistrzostw świata Bartosz Kurek.
O tym, że siatkarze z Nysy nie są chłopcami do bicia przestrzegał m.in. Przemysław Stępień, rozgrywający olsztynian. - Podniesieni na duchu niedawnym domowym zwycięstwem 3:1 z Jastrzębskim Węglem, a wcześniej do zera z dziewięciokrotnych mistrzem Polski Skrą Bełchatów, będą bardzo trudnym rywalem - mówił. - Nysa ma bardzo mocne skrzydła, dobre rozegranie i przyjęcie. Musimy wyjść do tego meczu z wielka agresją i zaciętością.
Ostatnie spotkanie pomiędzy AZS-em i Stalą odbyło się w Olsztynie 5 marca 2005 roku i zakończyło sukcesem gospodarzy 3:1. Teraz aktualni siatkarze zespołu ze stolicy Warmii i Mazur powtórzyli wynik swoich klubowych poprzedników.
Przebieg pierwszego seta był do jego połowy bardzo wyrównany (3:3, 7:7, 8:8, 11:11, 13:12, 16:15). Po ataku Poręby (17:15) olsztynianie popisali się czterema (!) kolejnymi punktowymi blokami wychodząc na prowadzenie 21:15. Siatkarze z Nysy po tej akcji już się nie podnieśli.
Na początku drugiej partii olsztynianie prowadzili 4:1 (po ataku Schulza) i jak się później okazało nie oddali go do końca seta. Siatkarze z Nysy grali teraz zdecydowanie lepiej w zagrywce i w ataku niż w pierwszym secie i pod jego koniec zbliżyli się niebezpiecznie (21:19, 22:20, 23:21) do Indykpolu. Skuteczny atak najpierw Andrigi, a potem Schulza nie pozwolił im jednak na wygranie seta. Trzeci należał już zdecydowanie do gości. Po kilku mocnych i precyzyjnych zagrywkach i atakach objęli prowadzenie 6:2 i dociągnęli je do końca partii.
Siatkarze ze stolicy Warmii i Mazur przystąpili do czwartego seta bardzo zmotywowani. Od początku do końca był w składzie kortowian Andringa, co okazało się trafieniem w dziesiątkę. Po asie serwisowym Żalińskiego i ataku Andringi gospodarze prowadzili 5:1. Składne akcje całego zespołu, a zwłaszcza Andringi i Schulza w zagrywce i ataku, wyprowadziły olsztyńską ekipę na ośmiopunktowe prowadzenie (20:12). Tak dużej przewagi goście nie potrafili już zniwelować. Mecz zakończył Dimo Teriomienko asem serwisowym.
- Dzisiaj nie zagraliśmy tak dobrze jak w ostatnich trzech meczach - powiedział przyjmujący Stali Łukasz Łabczyński. - W żadnym elemencie gry ustępowaliśmy gospodarzom. - Myśleliśmy pewnie po cichu, że po tych trzech naszych sukcesach, w Olsztynie będzie tak samo, a może nawet lepiej i to nas pewnie uśpiło. Rywale zagrali bardzo dobrze i zasłużenie wygrali.
Zadowolony z wygrania meczu był libero olsztynian Jędrzej Gruszczyński. - Dzisiaj lepiej zagrywaliśmy niż w Warszawie, dużo lepiej było tak w zagrywce i obronie, nie popełnialiśmy też wiele błędów w ataku i to wszystko pozwoliło nam dzisiaj wygrać z Nysą - mówił. - To był walczący Indykpol, ale wiem też, że możemy grać jeszcze lepiej, bo ten mecz to jeszcze nie był nasz… sufit. Mam nadzieję, że to jest jeszcze przed nami.
Indykpol AZS Olsztyn – Stal Nysa 3:1 (25:19, 25:22, 20:25, 25:20)
Indykpol AZS Olsztyn: Stępień (2), Schulz (22), Teriomienko (9), Schott (6), Poręba (12), Żaliński (15), Gruszczyński (libero) oraz Woch, Andringa (7), Kapica i Droszyński
Stal Nysa: Komenda (2), Bućko (10), Ben Tara (27), M’Baye (7), Schamlewski (8), Łapszyński (2), Ruciak (libero) ora Długosz (4), Szczurek, Filip (1) i Dembiec (libero)
MVP: Damian Schulz (Indykpol AZS)
Tabela PlusLigi:
1. ZAKSA 17-0 50 51:9
2 Jastrzębie 13-4 37 44:23
3. Trefl 13-5 36 41:25
4. Verva 11-7 32 41:34
5. Aluron 10-6 30 34:22
6. PGE Skra 8-9 27 34:29
7. Resovia 10-6 26 33:29
8. Ślepsk 9-8 26 31:30
9. Katowice 9-8 26 32:33
10. Indykpol AZS 7-10 21 25:35
11. Czarni 6-14 19 27:49
12. Cuprum 5-14 17 28:45
13. Stal 3-15 16 27:47
14. Będzin 2-17 6 16:54
Lech Janka
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz