- Wątpię czy to coś da, ale łapię się wszystkiego!
Potem zapewnia:
- Ta hodowla jest skandaliczna. Proszę o tym pisać, mówić, wytykać. To jest masowa produkcja zwierząt w warunkach okrutnej fabryki. Jeśli chodzi o traktowanie zwierząt, Polska jest nadal krajem bestialstwa! Nie ma żadnego wytłumaczenia dla okrucieństwa, którego dopuściła się właścicielka psów używając suczek do produkcji szczeniąt co kilka miesięcy i trzymając zwierzęta w tragicznych warunkach: w brudzie i gnoju.
Sprawa, która jest tematem kolejnego apelu Barbary Zarudzkiej do władz samorządowych, mediów i instytucji prawa ma miejsce w gminie Godkowo.
Temat ten powrócił, bo rezultat badania sprawy nie uspokoił miłośników zwierząt, nie zlikwidował obaw, nie ukarano też w żaden sposób pseudohodowcy, a tego choćby w namiastce spodziewali się obrońcy praw zwierząt. Bo skoro prawo jest, to dlaczego je omijać? Tylko dlatego, że dotyczy ono zwierząt?
Historia dotyczy sprawy o sygnaturze DS. 521/12 prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w Braniewie.
Z inicjatywy Barbary Zarudzkiej i jej współpracowników, od kilku dni w sieci znajduje się obszerna w treści petycja, cytuję fragmenty:
„W imieniu społeczeństwa, podpisanego pod niniejszą petycją, chcemy sprawiedliwego wyroku w związku z ostatnimi wydarzeniami na terenie województwa warmińsko- mazurskiego, polegającymi na przypadkach znęcania się nad zwierzętami. Celem niniejszego pisma jest zwrócenie uwagi szerszemu gronu, w tym organom władz, na jeden, szczególny taki przypadek.''
W ostatnim czasie prawnokarna ochrona zwierząt została znacznie wzmocniona. W dniu 1 stycznia 2012 r. weszła w życie ustawa z dnia 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. Nr 230, poz. 1373). Przewodnią myślą powyższej inicjatywy było wprowadzenie nowych instrumentów prawnych, zmierzających do przeciwdziałania okrutnemu traktowaniu zwierząt. Ustawa zaostrzyła także sankcje karne za przestępstwa przeciwko zwierzętom.
Problem okrutnego traktowania zwierząt oraz niewłaściwej reakcji organów ścigania, wyrażający się w niezasadnym umarzaniu postępowań bądź odmów ich wszczynania, był wielokrotnie nagłaśniany przez media. Ustawodawca zareagował na takie zjawiska nowymi regulacjami prawnymi. Jednakże żadne regulacje nie spełnią swojego zadania, jeżeli organy ścigania nie będą ich stosować. Wobec powszechnej polityki uwrażliwiania ludzi na krzywdę zwierząt, wzmacniania świadomości prawnej oraz podnoszenia ochrony prawnokarnej zwierząt tym bardziej dziwi postępowanie prowadzących postępowanie w niniejszej sprawie.
W dniu 31 marca 2012 r. inspektorzy do spraw ochrony zwierząt Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Obrońców Praw Zwierząt przeprowadzili interwencję dotyczącą dobrostanu zwierząt przebywających w hodowli prowadzonej przez Panią Z. Osoby te, spójnie i logicznie, zeznały na temat warunków, w jakich psy przebywały oraz ich kondycji, co zostało dodatkowo potwierdzone sporządzonym protokołem kontroli oraz wykonaną dokumentacją fotograficzną dołączoną do akt. (…) W przedmiotowej sprawie prowadzone było dochodzenie, które wskutek uchybień, a także zaniechania prokuratora, nasycone jest wieloma błędami proceduralnymi. Organ nie przesłuchał funkcjonariuszy policji, którzy asystowali przy odbiorze zwierząt i byli naocznymi świadkami warunków panujących w gospodarstwie oraz kondycji zwierząt. Prokurator pomija zupełnie warunki bytowania zwierząt, sposób ich karmienia, skupia się jedynie na dowiedzeniu się czy zwierzęta były w stanie zagrożenia życia lub zdrowia. Zagrożenie życia lub zdrowia jest przesłanką do odbioru zwierzęcia w trybie szczególnym w myśl art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, a w myśl przepisów Kodeksu postępowania karnego. Prokurator nie miał legitymizować interwencyjnego odbioru zwierząt, a ustalić, czy zwierzęta były traktowane w sposób określony w art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt. Należy mieć na uwadze, iż znęcanie się nad zwierzętami nie zawsze wiąże się z bezpośrednim zagrożeniem życia lub zdrowia, tak też jest choćby w przypadku przebywania zwierzęcia w niewłaściwych warunkach bytowania, którym Prokurator w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia nie poświęcił nawet zdania.
(…) Znęcaniem się nad zwierzętami jest wskazane w art. 6 ust 2 pkt 10) ustawy o ochronie zwierząt utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa. (…)
W związku z powyższymi wydarzeniami, a także z przeprowadzeniem i umorzeniem dochodzenia przez Prokuraturę Rejonową w Braniewie naznaczonym wieloma błędami proceduralnymi, uchybieniami oraz stronniczą i dowolną oceną dowodów zebranych w sprawie, zwracamy się z petycją o podjęcie działania w celu wyjaśnienia sprawy.
W dniu 05.07.2012 zostało złożone zażalenie na umorzenie dochodzenia.
Uważamy, że nie ma żadnego wytłumaczenia dla okrucieństwa, którego dopuściła się właścicielka psów używając suczek do produkcji szczeniąt co kilka miesięcy i trzymając zwierzęta w tragicznych warunkach: brudzie i gnoju.
Dlatego domagamy się wymierzenia jej najsurowszej kary. Chcemy również przekonać wymiar sprawiedliwości, że społeczeństwo nie jest obojętne i tak okrutny czyn zbulwersował wielu ludzi. Dlatego prosimy, by każdy miłośnik zwierząt podpisał naszą petycję o wymierzenie właścicielce pseudohodowli kary bezwzględnej w najwyższym wymiarze.(…)”
Petycja i opinie w sprawie na stronie: http://www.petycjeonline.com/forum/37448/start/25
Jedne z pierwszych opinii tam zamieszczonych:
-Ta hodowla nadal prosperuje, znowu wyprodukowano szczenięta bolończyka. Miejsce przetrzymywania psów szczelnie ogrodzono wysokim płotem. Suczki są razem z psami, muszą rodzić co cieczkę. Panuje tam chów wsobny (inaczej kojarzenie krewniacze, kojarzenie wsobne, hodowla w pokrewieństwie, inbred, incest, polega na kojarzeniu osobników spokrewnionych ze sobą w stopniu wyższym niż wartość średniego spokrewnienia populacji - wikipedia). Byłam tam i wszystko widziałam.
- Związek Kynologiczny to przykrywka dla rozmnażaczy zwierząt. Sami na tym robią kasę, więc nic złego w tej hodowli nie widzą, są tacy sami. WSTYD I HAŃBA !
Od siebie dodam, że Barbarę Zarudzką poznałam osobiście kilka lat temu, kiedy pomagała mi w akcji ratowania porzucanych przy drodze psów (przeszkadzały ludziom na wakacjach!). Nigdy nie zawiodłam się ani wtedy, ani potem, na tym, co robiła dla ochrony prawa zwierząt. Widziałam jej autentyczne zaangażowanie i rozumienie wszelkich problemów. Wciąga w akcje pomocowe rodzinę i znajomych, działa. Ale to ciągle za mało. Kiedy wczoraj rozmawiałam z nią o pseudohodowli, miała na kolanach 4 wyrzucone na śmietnik szczenięta – usiłowała je ratować. Przeżyło jedno. - Ludzie ciągle są tak okrutni mimo istniejącego prawa – powtarzała.
Na zdjęciach pokazuję to, co m.in. zobaczyła Barbara Zarudzka w marcu 2012 roku i od czego wraz z miłośnikami zwierząt rozpoczęła walkę o zmianę warunków pseudohodowli psów.
Autor: Elżbieta Mierzyńska
Zdjęcia: Barbara Zarudzka
Komentarze (16)
Dodaj swój komentarz