Sama sprawa wzbudziła spore zaniepokojenie wśród agencji pracy działających w naszym regionie. Pisaliśmy o tym na naszych łamach w materiale: "Rozważania w sprawie 200 milionów: Kto jest owcą, a kto wilkiem".
Dzisiaj odwołania od decyzji komisji konkursowej mają być rozpatrzone przez Komisję Odwoławczą przy Urzędzie Zamówień Publicznych. Dla przypomnienia, chodzi o to, że konkurs wygrała pierwotnie firma, która zaoferowała zdecydowanie wyższą cenę za swoje usługi niźli konkurencja. Na dodatek konsorcjum mające opracowywać wnioski wizowe Ukraińców chcących podjąć w Polsce legalną pracę ma w swoim składzie inne agencje pracy co stanowi (wedle skarżących wyniki konkursu) jawny konflikt interesów. Bo tym sposobem wnioski z innych agencji mogłyby być odsuwane od rozpatrzenia.
O sprawie w tonacji skandalu, pisały też media ukraińskie. Pod polskimi placówkami w Kijowie i innych miastach Ukrainy, miały zaś miejsce pikiety protestacyjne osób zaniepokojonych potencjalnymi utrudnieniami przy otrzymaniu polskich wiz pracowniczych. Ostatnio zaś portal ukraiński unian.net zwrócił uwagę na inny aspekt sprawy. Otóż wedle dziennikarzy z Ukrainy zagrożone jest przez przedłużający się proces odwoławczy, rozpoczęcie przez nowego operatora opracowywania wniosków wizowych przed końcem tego roku. To by zdecydowanie negatywnie wpłynęło na możliwość przyjazdu Ukraińców do legalnej pracy w Polsce. Informację tę otrzymaliśmy od jednej z działającej w naszym regionie agencji pracy. Jej chcący zachować anonimowość, właściciel powiedział nam między innymi: - Gdy nie będę mógł sprowadzać nowych pracowników to po prostu stracę swoje źródło utrzymania.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz