Dziś jest: 17.11.2024
Imieniny: Elżbiety, Grzegorza
Data dodania: 2007-08-15 21:51

magda_515167

Skopana Natura, bo żwir potrzebny na drogi

Gmina może mieć kopalnię kruszywa nawet na cennych przyrodniczo terenach Natury 2000. I żadne konsekwencje jej za to nie spotkają. A ludziom, którzy z tym walczą, grozi, że będą wytykani palcami.

reklama
Okolice rzeki Pasłęka to jedno z najbardziej malowniczych miejsc na Warmii i Mazurach. Na całej jej długości w 1970 r. utworzono rezerwat przyrody. W 2002 r. Pasłęka została objęta ochroną unijną Natura 2000, rok później wojewoda wpisał ją do obszaru chronionego krajobrazu. Na rzece i w pobliżu występuje dziewięć zagrożonych wyginięciem gatunków ptaków z Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. Nie można tam prowadzić żadnych prac. Mimo to we wsi Kłobia, kilkadziesiąt metrów od rzeki, powstała gminna kopalnia żwiru. - Działa bezprawnie, bo leży na terenie rezerwatu - twierdzi Jacek Adamas z Worławek. Śledczy: nie ma przestępstwa Adamas na Warmię przyjechał w latach 90. z Warszawy. Urzekł go lokalny krajobraz. Ze żwirownią w Kłobi walczy od 2003 r. Wtedy pierwszy raz doniósł na wójta Świątek do prokuratury. Napisał, że gmina wydobywa żwir, choć nie ma koncesji, w dodatku robi to na terenach Natury 2000. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa. Jak przyznaje wójt Janusz Sypiański, żwirownia działała już w latach 80. Jednak dopiero w 2003 r. wystąpił do starosty olsztyńskiego o wydanie koncesji na wydobywanie kruszywa. Starosta odmówił. Mimo to żwir w Kłobi był kopany nadal. - Bierzemy go na remont naszych dróg - tłumaczy wójt. Adamas nie odpuścił. W 2006 r. opowiedział o żwirowni wojewódzkiemu konserwatorowi przyrody. Wojewoda nakazał wstrzymać eksploatację żwiru. Sypiański podporządkował się decyzji. Ale wysłał do sołtysów pismo: "W związku ze skargą złożoną przez Pana Jacka Adamasa, mieszkańca naszej gminy, wieś Worławki, na degradację środowiska naturalnego i otrzymanym w wyniku tego pismem z Urzędu Wojewódzkiego, wstrzymuję remont dróg. Proszę o tym poinformować mieszkańców". - Informacja trafiła do ludzi. W ten sposób chcieli mnie oczernić - opowiada Adamas. Znów poszedł więc do prokuratury. Tym razem dowodził, że wójt ujawnił jego dane osobowe. Prokuratura przestępstwa się nie dopatrzyła. Innego zdania był Generalny Inspektor Danych Osobowych, do którego poskarżył się Adamas. - Działanie wójta stanowiło naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych. Wobec powyższego Generalny Inspektor zwrócił się do wojewody o podjęcie działań dyscyplinujących wobec wójta gminy Świątki - czytamy w piśmie GIODO do Adamasa. Drogi najważniejsze Prokuraturę o wydobywaniu kruszywa bez koncesji, w dodatku na terenach należących do Natury 2000, powiadomił też konserwator przyrody. Ale i tym razem prokurator odmówił wszczęcia śledztwa. Uznał, że skoro żwirownia jest na własnych ziemiach gminy, a kruszywo idzie na gminne zadania np. budowę dróg, Świątki mogą wydobywać żwir bez koncesji. Ustaliliśmy jednak, że w 2001 r. gmina sprzedała żwir sąsiedniej gminie Jonkowo. - Sprzedaliśmy, ale nie za pieniądze, a za podłączenie jednej wioski do ich wodociągu - tłumaczy Sypiański. Jarosław Krzysztoń, zastępca prokuratora rejonowego Olsztyn-Północ: - Mieliśmy w tej sprawie wątpliwości, uznaliśmy, że wójt nie popełnił przestępstwa, bo działał w dobrej wierze. Adamas poskarżył się więc na gminę do Stavrosa Dimasa, unijnego komisarza ds. środowiska. Na razie żwir z Kłobi nie jest wydobywany. Wójt nie remontuje też dróg, bo mówi, że nie ma potrzebnego do tego żwiru. Kruszywa z drugiej gminnej żwirowni w Gołogórze brać nie chce, bo - jak twierdzi - jest złej jakości. Zapowiada, że wydobycie w Kłobi uruchomi, jak tylko dostanie koncesję. - Jak kreślili tę Naturę, to nikt nas o zdanie nie pytał. Trzeba się zastanowić, czy ważniejsza jest Natura 2000, czy remont dróg. Dla mnie ważniejsze jest bezpieczeństwo moich mieszkańców - mówi Sypiański.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl