Milczące protesty odbyły się dziś w blisko 50 miejscowościach całej Polski, a także za granicą. O godzinie 13 uczestnicy protestu stanęli w centrach miast z zawiązanymi oczami i przepaskami na ustach. Nie zabrakło również transparentów z hasłami "Skradziona sprawiedliwość".
Podobnie było w Olsztynie, gdzie na starówce zgromadziło się kilkanaście osób i przez dwadzieścia minut właśnie w ten sposób okazywali swój sprzeciw wobec polityki kontroli i dyktatury, gwałcenia Konstytucji i zasad demokracji, a także wobec łamania konwencji Unii Europejskiej.
Ogólnopolska akcja miała swój pierwowzór w działaniach rumuńskiej opozycji. Polegała na trwającym kilkadziesiąt minut milczącym proteście obywateli, bez przemówień i gestów.
- Odebraliście nam słowa. Zmieniliście im znaczenia, wywróciliście ich wartość na drugą stronę. Braterstwo już nie jest braterstwem, ale linią graniczną między wami a tymi, których chcecie za nią ustawić - napisali organizatorzy.
I dodali: - Miłosierdzie to dla was słabość, choć nas uczono, że cechowało najsilniejszych. Odebraliście nam wiarę w mądrość, w ludzką przyzwoitość, w to, że istnieje coś więcej niż doczesny interes. Nie chcecie nas usłyszeć, zagłuszacie nas wyjącymi syrenami policyjnych kordonów. Szczujecie ludzi przeciw ludziom, braci przeciw braciom, dzieci przeciw rodzicom. Ale my nie damy się zaszczuć jak strachliwe zwierzęta. Nie damy się zagłuszyć warkotem radiowozów. Staniemy ramię w ramię bez jednego słowa, bez jednego gestu. Staniemy przed wami jak manekiny, które chcecie z nas uczynić, jak mary, które będą prześladować wasze szczątkowe sumienia. Staniemy i już nie odejdziemy, a nasz bezgłośny krzyk będzie donośniejszy od bomb.
Głównym organizatorzem olsztyńskiego protestu były lokalne struktury Komitetu Obrony Demokracji.
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz