Przypomnijmy, 26 września doszło do wypadku na trasie Barczewo-Jeziorany, w którym zginęły dwie kobiety jadące w audi, a 4-letnie dziecko trafiło do szpitala. Sprawcą wypadku może być adwokat z Łodzi Paweł K., który jechał mercedesem, a po tragedii w mediach społecznościowych powiedział, że „to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach”.
- To była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły – mówił na nagraniu uczestniczący w wypadku adwokat. W dalszej części wypowiedzi mówi o tym, że niektórzy są zadowoleni, bo "kupili sobie auto za 3 tys. zł".
I dodał: - A nie lepiej wziąć kredyt? Pożyczyć od kogoś kasę? Poczekać? Uzbierać? I kupić auto bezpieczne?
Ostatecznie adwokat przeprosił za swoje „niewłaściwe słowa”. Wszczęto postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.
Wypadek spowodował, że rodzina zmarłych kobiet znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. W tragicznym zdarzeniu ucierpiał również pies, który wymaga rehabilitacji. Problemem są też formalności związane z wypadkiem. W tym celu rodziny kobiet założyły zbiórkę pieniężną.
Reporterzy „Uwagi” TVN-u rozmawiali z rodziną zmarłych kobiet.
– Z tego, co mówili policjanci, to on jechał wprost na nie, jechał ich pasem. Moja mama była dobrym kierowcą. Nie dość, że miała prawo jazdy na B, to też na C i D – powiedziała pani Karolina, córka jednej ze zmarłych kobiet. – Jak zabrali go na krew, to przeszedł koło nas z uśmiechem na twarzy. Żadnej skruchy, nic.
Z kolei pełnomocnik rodziny ofiar w programie TVN-u odniósł się do jazdy mecenasa z Łodzi, Pawła K.
– Wobec braku bezpośrednich świadków, już w tej chwili mamy dostęp do osoby, która jechała tym odcinkiem drogi. Informacje, które uzyskaliśmy, wskazują na to, że wysoka prędkość mercedesa, którym poruszał się mężczyzna i sposób taktyki, był kompletnie nieadekwatny do sytuacji drogowej. Jechał za szybko, wyprzedzał w niedozwolonych miejscach, wyprzedzał kilka pojazdów naraz – przyznał Karol Rogalski.
Sam adwokat nie chciał rozmawiać z reporterami telewizji. Odmówił przesłania pełnej wersji nagrania, które opublikował wcześniej w mediach społecznościowych. Przyznał jednak, że cierpi na zespół stresu pourazowego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Paweł K. uważa, że kobieta kierująca audi zajechała mu drogę i doprowadziła do zderzenia. Śledczy ujawnili, że kilka godzin po wypadku w organizmie adwokata znajdowały się śladowe ilości kokainy, które jednak nie mogły mieć wpływu na zdolności psychomotoryczne i prowadzenie pojazdu.
Czytaj również:
Wypadek drogowy pod Barczewem. Zginęły dwie kobiety [ZDJĘCIA]
''Trumna na kółkach''. Słowa adwokata z Łodzi po tragicznym wypadku z jego udziałem wywołały burzę
Komentarze (41)
Dodaj swój komentarz