O żółtych barierkach ochronnych typu olsztyńskiego (tak nazwali je społecznicy – red.) mówi się w naszym mieście od dawna. Do niedawna wystarczył krótki spacer po mieście, by zauważyć w czym tkwi problem. Żółte barierki – które docelowo miały być elementem ochronnym – w naszym mieście przyjmowały nawet rolę poręczy.
Wojnę rozstawianym nielogicznie barierkom wypowiedział Jerzy Roman, szef Zarządu Dróg, Transportu i Zieleni, który w lutym tego roku, podczas spotkania ze społecznikami obiecał przeprowadzenie audytu lokalizacji tych zabezpieczeń. Usunięcie zbędnych barierek zakładał również raport o stanie Śródmieścia, który określał zakres i kierunek rozwoju tej części miasta.
Dziś już wiemy, że audyt się zakończył, a drogowcy rozpoczynają demontaż tych nieestetycznych ''wizytówek'' naszego miasta. Jak informuje na swoim blogu, prezydent Grzymowicz – z audytu wynika, że usunąć można większość tych żółtych perełek.
- Z informacji, jaka do mnie dotarła wiem, że Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zakończyła audyt „żółtych barierek”. Wynika z niego, że w dużej mierze barierki mogą zostać zlikwidowane i taki wniosek został skierowany do dyrektora Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu. Z mojej rozmowy z dyrektorem wynika, iż przychyli się on do wniosku komisji – informuje prezydent Grzymowicz.
Co stanie się z barierkami po demontażu? Miasto wydało przecież na ich zakup fortunę.
- Wszystkich pytających o to, co stanie się z barierkami, pragnę uspokoić – ich elementy wykorzystamy jako stojaki do rowerów – dodaje Grzymowicz.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz