Do pierwszego zdarzenia doszło na zapleczu ul. Morwowej w Olsztynie. Strażnicy miejscy dostali zgłoszenie, że ktoś z auta wyrzucił w krzaki śmieci. Dzięki świadkowi, który zapamiętał numery rejestracyjne, udało się namierzyć nieodpowiedzialnego śmieciarza.
Mężczyzna został ukarany mandatem i został zobowiązany do posprzątania zaśmieconego przez niego terenu.
Druga historia jest nieco bardziej skomplikowana. Tym razem stertę odpadów w lesie znaleźli leśnicy z Nadleśnictwa Górowo Iławieckie, które podlega pod Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Olsztynie. Funkcjonariusze przeszukali śmieci, ale ta nieprzyjemna czynność przyniosła efekty.
- Udało się odnaleźć dane firmy oraz imiona i nazwiska pracujących w niej osób. Była to firma z Olsztyna z filią w Lidzbarku Warmińskim. Pojechaliśmy do niej w celu ustalenia sprawcy. Przeprowadziliśmy rozmowę z właścicielem firmy, który przyznał, że śmieci pochodzą z jego zakładu, ale nie on jest sprawcą - powiedział Piotr Koć, komendant Straży Leśnej Nadleśnictwa Górowo Iławeckie.
Szef firmy podał dane pracownika, któremu zlecił zadanie. Ten przyznał się do winy i zapłacił 500 zł mandatu, czyli najwyższy z możliwych.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz