Policja zarzuciła sołtysowi, że jako właściciel kota nie zachował nakazanych środków ostrożności i jego zwierzę biegało luzem po drodze. Do zdarzenia miało dojść w marcu tego roku. Sołtys odmówił przyjęcia 50-złotowego mandatu więc sprawa trafiła do sądu.
Pierwsza rozprawa odbyła się w miniony wtorek. Sołtys, Stanisław B. , nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd tego dnia przesłuchał także trzech świadków. Podczas rozprawy sędzia miał problem z ustaleniem faktycznego problemu, który sprawił kot sołtysa, a policjanci nie potrafili go nawet dobrze opisać.
Kolejny raz sąd zbierze się w tej kuriozalnej sprawie już 17 sierpnia. Obie strony postępowania złożyły bowiem wnioski dowodowe.
Stanisławowi B. grozi kara grzywny do 250 złotych lub nagana.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz