Dziś jest: 22.11.2024
Imieniny: Cecylii, Stefana
Data dodania: 2017-06-26 09:05

Iwona Starczewska

Sprzedawcy dopalaczy grają na nosie olsztyńskim policjantom?

Na dzień po kolejnym, weekendowym nalocie policjantów na sklep z dopalaczami przy ul. Jagiellońskiej, ten - jak donoszą nasi czytelnicy - znowu otworzył swoje podwoje. Wieszczone przez policjantów i prokuraturę sukcesy w walce z dopalaczami wydają się być jedynie mrzonką.

reklama

Przypomnijmy, w miniony wtorek na polecenie prokuratury funkcjonariusze Policji dokonali przeszukania sklepu z dopalaczami położonego w Olsztynie przy ul. Jagiellońskiej. Zabezpieczono kilkaset paczek sprzedawanych tam środków oraz zatrzymano młodego sprzedawcę. Kamil L. usłyszał prokuratorskie zarzuty wprowadzenia do obrotu, pod postacią zafałszowanych produktów przeznaczonych do dioram modelarskich, szkodliwych dla zdrowia substancji spożywczych, psychoaktywnych, czym sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób, czyniąc sobie przy tym stałe źródło dochodu. 20-latek usłyszał również zarzut posiadania środków odurzających w postaci marihuany.

Pomimo wniosku prokuratora o aresztowanie 20-latka na trzy miesiące, sąd nie zdecydował się na taki krok tłumacząc, że czyn ten nie wyczerpuje znamion przestępstwa mówiącego o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez wprowadzanie do obrotu szkodliwych substancji, środków spożywczych lub innych artykułów powszechnego użytku bądź też środków farmaceutycznych nie odpowiadających obowiązującym warunkom jakości. Sąd przyjął, powołując się na pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 31 maja 2017 r., że tzw. dopalacze, podobnie jak środki odurzające i substancje psychotropowe, jako środki zastępcze nie spełniają definicji „środków spożywczych” czy też „żywności”. 20-latek wyszedł więc na wolność.

W miniony piątek policjanci zorganizowali kolejny ''nalot'' na ten sklep.  W wyniku obserwacji funkcjonariusze ustalili bowiem, że po wtorkowych działaniach, które zakończyły się zatrzymaniem 20-letniego mężczyzny już wieczorem ten sklep ponownie zaczął funkcjonować. Podczas piątkowej akcji policjanci zabezpieczyli 134 sztuki szkodliwych substancji. Funkcjonariusze pojechali również do mieszkania sprzedawcy, w którym odkryli prawdziwy "magazyn" z dopalaczami przygotowanymi do sprzedaży. W mieszkaniu znaleźli blisko dwa tysiące sztuk niebezpiecznych substancji, które zostaną zbadane w laboratorium, aby potwierdzić, czy ich spożycie zagraża życiu lub zdrowiu.

Tymczasem jak donoszą nasi czytelnicy, mieszkańcy okolicznych bloków, już w sobotę drzwi do sklepu z dopalaczami zostały ponownie uchylone. Czy to oznacza, że w sklepie nadal sprzedawane są dopalacze? 

Jak zapewnił nas rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, dziś o poranku na miejscu byli funkcjonariusze, którzy zastali ten sklep zamknięty. Policjanci zapewniają również, że lokal wciąż jest pod lupą funkcjonariuszy.

- Z naszych, najświeższych informacji wynika, że dziś o poranku sklep był zamknięty. Jednak nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy tak jest cały czas. Istnieje obawa, że lokal może wznawiać działalność - mówi Rafał Prokopczyk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

 

Komentarze (4)

Dodaj swój komentarz

  • misio101 2017-06-27 09:34:53 213.184.*.*
    To chyba raczej olsztyńscy policjanci na siłę wpychają paluchy do nosów sprzedawcom...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • antykomuna 2017-06-26 15:59:18 77.114.*.*
    Nic mu nie zrobią. jeszcze odszkodowanie dostanie, ponieważ na wszystkich produktach jest napis "Nie do spożycia". A żadna ze sprzedawanych substancji nie jest na liście tzw substancji zakazanych.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 2
  • Ryszard Ochodzki 2017-06-26 11:01:38 83.24.*.*
    Zmienić prawo. Posłowie mogą się teraz wykazać szybkością tak jak to było np. przy Trybunale Konstytucyjnym. Przykład pokazuje ze mozna pracować w sejmie nawet nocą...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 6 2

www.autoczescionline24.pl