Stowarzyszenie Wspólny Olsztyn już w zeszłym roku starało się o utworzenie rady ds. zwierząt. Jednakże społecznicy spóźnili się o jeden dzień, gdyż prezydent Piotr Grzymowicz powołał pod koniec stycznia 2019 roku Społeczny Zespół ds. Opieki nad Zwierzętami.
Zespół został rozwiązany pod koniec grudnia. Dlatego też społecznicy postanowili ponownie, w styczniu tego roku, wnieść o utworzenie rady, która miałaby na celu pomoc wszystkim zwierzętom, nie tylko domowym, ale także dzikim.
– Korzystaliśmy z przykładów podobnych zespołów zajmujących się sprawami zwierząt w innych miastach, np. w Pile, Szczecinie czy Wrocławiu. Jeżeli chodzi o zadania, to byłyby to m.in. współpraca z organami urzędu miasta w celu zwiększenia efektywności działań w zakresie opieki, ochrony i poszanowania zwierząt – chodzi o szkolenia, konferencje czy seminaria, które podniosłyby poziom wiedzy i kompetencji urzędników, służb czy członków rady. Oprócz tego rada współpracowałaby przy tworzeniu różnych miejsc typu grzebowisko dla zwierząt lub remontowaniu wybiegów, ale także lokalizowaniu budek dla ptaków czy kotów wolno żyjących, kwietnych łąk itp. Rada mogłaby także pomóc w prowadzeniu działalności edukacyjnej czy informacyjnej – poinformował nas Mirosław Arczak ze Wspólnego Olsztyna, a także radny.
I tym razem jednak się nie udało. Na fanpage'u stowarzyszenia możemy przeczytać odpowiedź, jakiej udzieliła Halina Zaborowska-Boruch, wiceprezydent Olsztyna.
Początki z reguły nie są łatwe. Jednak część efektów działania Zespołu oceniam pozytywnie. Nie wszystkie zadania zgłaszane w trakcie posiedzeń Zespołu zostały zrealizowane, głównie ze względu na brak środków finansowych w roku 2019.
Równocześnie sądzę, że ponowne powołanie zespołu ds. zwierząt, to nie jest remedium na „wszelkie zło” - nie przybędzie nam od tego ani środków finansowych na zadania związane ze zwierzętami, ani nowych etatów itd.
– napisała wiceprezydent.
Tyle że społecznicy nie chcieli, aby rada zarabiała na tym, tylko żeby działała nieodpłatnie.
Stowarzyszenie zapowiedziało już, że nie podda się w działaniach zmierzających do utworzenia rady, ponieważ z jednej strony powołany zespół nie reprezentował całego środowiska olsztyńskich „zwierzolubów”.
– Nie daje to możliwości merytorycznej dyskusji i brania pod uwagę wszystkich punktów widzenia. Trzeba mieć także świadomość, że zwierzęta w mieście, to nie tylko przysłowiowe „pieski i kotki”, ale także ptaki, zwierzęta dzikie i gospodarskie, płazy, gady, owady, a także roślinność i wody tworzące naturalne siedliska wielu gatunków zwierząt. Nade wszystko jest to konieczność zapewnienia bezpiecznego i w miarę możliwości przyjaznego sąsiedztwa i współdzielenia Olsztyna przez człowieka i zwierzęta. To są sprawy zbyt ważne, abyśmy zaniechali dalszych prób nawiązania dialogu z Prezydentem Olsztyna – dodał Mirosław Arczak.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz