Przed meczem Wisła miała jeszcze teoretyczne szanse na awans do Ekstraklasy, natomiast olsztynianie przystępowali do spotkania w sporym osłabieniu. Z różnych przyczyn nie mogli zagrać Piotr Głowacki, Rafał Remisz, Paweł Łukasik, czy Ihor Skoba. Mało tego, bowiem już w 9 minucie spotkania z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Ukrainiec Roman Maczułenko.
Jak można było się spodziewać, pierwsza cześć meczu upłynęła pod dyktango gospodarzy, którzy niemalże nie schodzili z połowy olsztyńskiej jedenastki. Bramki na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku przybyli kibice zobaczyli dopiero w drugiej odsłonie spotkania.
Najpierw na prowadzenie Wisłę z wątpliwego rzutu karnego wyprowadził Krzysztof Janus. Gospodarze nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia, bowiem już cztery minuty później, po szybkiej kontrze, wyrównał Michał Trzeciakiewicz.
Na 2:1 zmienił wynik pięknym strzałem z rzutu wolnego Cezary Stefańczyk w 74 minucie.
Kiedy wydawało się, że Wisła dopisze sobie trzy punkty, olsztynianie grali do końca. Opłaciło się to, bowiem w doliczonym czasie gry ponownie na listę strzelców wpisał się Michał Trzeciakiewicz, który strzałem z przewrotki pokonał zaskoczonego w bramce Seweryna Kiełpina. "Bramka stadiony świata" - komentowali kibice Stomilu, który wspólnie z gospodarzami oglądali ligowe spotkanie.
Po 33 kolejkach Stomil zajmuje wysoką, bowiem czwartą pozycję w tabeli z dorobkiem 52 punktów. W ostatnim spotkaniu olsztynianie zmierzą się u siebie (w Ostródzie) z Sandecją Nowy Sącz. Początek spotkania o godzinie 16.
* * *
Bramki z meczu:
* * *
Wisła Płock - Stomil Olsztyn 2:2 (0:0)
1:0 - Krzysztof Janus 59' (k.)
1:1 - Michał Trzeciakiewicz 63'
2:1 - Cezary Stefańczyk 74'
2:2 - Michał Trzeciakiewicz 90'
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Bartłomiej Sielewski, Fabian Hiszpański, Krzysztof Janus, Piotr Wlazło, Jacek Góralski, Dimityr Ilijew (71' Adam Radwański), Dawid Jabłoński (46' Piotr Darmochwał), Mikołaj Lebedyński (81' Marcin Krzywicki)
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Witalij Berezowśkyj, Arkadiusz Czarnecki, Tomasz Wełna, Karol Żwir (83' Dawid Szymonowicz), Łukasz Jegliński, Tomasz Wełnicki (84' Paweł Głowacki), Wołodymyr Kowal, Michał Trzeciakiewicz, Roman Maczułenko (9' Łukasz Jamróz)
Żółte kartki: Kowal, Bucholc, Skiba, Jamróz, Trzeciakiewicz (Stomil)
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)
Widzów: 1500
* * *
Wypowiedzi pomeczowe:
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu: Mecz był emocjonujący, padły cztery bramki. Jak na wagę tego spotkania, to niezły bilans bramkowy. Wisła była zespołem lepszym, grali zdecydowanie szybciej piłką. W pierwszej połowie mieliśmy dużo szczęścia. W związku z kontuzją Maczułenki nasz cały plan taktyczny legł w gruzach. Liczyliśmy na kontry, a straciliśmy szybkiego zawodnika. Wiedzieliśmy, że Wisła będzie atakować. Pokazaliśmy duży charakter. Bardzo ładna bramka wyrównująca na 1:1, po dobrym dograniu Kowala i chyba jeszcze ładniejsza Trzeciakiewicza, który wyrasta na najlepszego strzelca zespołu. Mam wątpliwości, co do rzutu wolnego, po których straciliśmy bramkę. Dwóch zawodników walczy o górną piłkę i czujemy lekki niedosyt. Mieliśmy wcześniej sporo szczęścia, cieszymy się z tego remisu.
Marcin Kaczmarek, trener Wisły: Tak to się wszystko poukładało, że skończyły się nasze marzenia o Ekstraklasie. Mecz miał różne fazy. W pierwszej połowie mieliśmy swoje szanse, powinniśmy prowadzić. Po bramce z rzutu karnego wydawało się, że kontrolujemy przebieg meczu, a tracimy bramkę po kontrze. Do momentu naszej bramki z rzutu wolnego był to słabszy okres tego meczu. Jesteśmy tak doświadczonym zespołem, że powinniśmy dowieźć zwycięstwo do końca. Ładna bramka z przewrotki, choć trochę szczęścia przy tym było, bo piłka odbiła się od słupka. Bardzo żałuje, bo chcieliśmy się pożegnać zwycięstwem z naszymi kibicami.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz