Trudno się zatem dziwić, że nastroje olsztyńskich piłkarek przed tym spotkaniem były optymistyczne.
- Chcemy kontynuować to, co sobie założyłyśmy przed rozpoczęciem sezonu, czyli walczyć o awans do Ekstraligi - powiedziała Kamila Osajkowska, piłkarka z Olsztyna. - Mamy jednak świadomość jak fatalnie zakończyło się nasze ostatnie starcie ze Staszkówką na wiosnę. Jeśli narzucimy swój styl gry i nie popełnimy błędów, powinno być znacznie lepiej niż w tamtym meczu.
- Mamy w sobie sportową złość po meczu z nimi, ale powinno to pozytywnie na nas wpływać i nas dodatkowo napędzać - dodała natomiast Adrianna Rosiak, jej koleżanka z zespołu. - Mamy pomysł jak ich nie tylko pokonać, ale też mieć jak najwięcej przyjemności z gry.
Przypomnijmy, że w przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu Stomilanki przegrały mecz u siebie z zespołem Staszkówki dwoma bramkami (1:2) po stałych fragmentach gry. Zwycięska bramka dla gości padła w ostatnich sekundach, doliczonego czasu gry, po... rzucie karnym. Ta porażka była główną przyczyną braku awansu do Ekstraligi.
Niedzielne spotkanie zapowiadało się więc dla jego gospodyń, mimo wszystko nie jak... letni spacerek. O tym, że tak może być, zaświadczał dodatkowo przebieg inauguracyjnego meczu piłkarek Staszkówki, w którym uległy u siebie 2:3 mocnej ekipie z Wodzisława Śląskiego.
- Piłka nożna to nie łyżwiarstwo figurowe - stwierdził po tamtym meczu rozżalony trener zespołu gospodyń. - Gdyby w piłce nożnej punkty były przyznawane za wrażenie artystyczne, cieszylibyśmy się z pewnych trzech, gdyż z przebiegu meczu byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym.
Już w 2. minucie mogło być 1:0 dla zespołu z Małopolski. Przyjezdne nie wykorzystały jednak zamieszania pod bramką rywalek. Chwilę później dalekie podanie, Ester Sunday zamieniła na bramkę i było 1:0 dla Stomilanek. Przypomnijmy, że Sunday to „nowy nabytek” olsztyńskiego zespołu. Jest Nigeryjką i 24 razy reprezentowała swój kraj, zdobywając łącznie 5 bramek. Nie zrażone tym niepowodzenie zespół gości dążył do wyrównania, ale skutecznie przeszkadzały mu w tym gospodynie meczu. Druga połowa spotkania przebiegała już wyraźnie pod dyktando Stomilanek. Najpierw na listę strzelczyń wpisała się Osajkowska, po dośrodkowaniu Sunday, efektowną główką, a potem Nigeryjka precyzyjnym uderzeniem z dalszej odległości, natomiast wynik meczu ustaliła w 92 minucie Silny.
- To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu i od początku do końca - skomentował grę swych podopiecznych trener ekipy gości Wojciech Mróz. - Popełnialiśmy proste błędy, które piłkarkom pierwszej ligi nie powinny się przytrafiać. W konsekwencji zasłużona wysoka porażka.
Trener Stomilanek, Dariusz Maleszewski nie mógł być oczywiście niezadowolony z postawy piłkarek ze stolicy Warmii i Mazur: - W pierwszej połowie celowo graliśmy tak, aby przy tak wysokiej temperaturze nasze rywalki dużo biegały - stwierdził olsztyński szkoleniowiec.
I dodał: - Po przerwie nasze przeciwniczki były już znacznie bardziej zmęczone niż wcześniej, co ułatwiło nam zdobywanie bramek. W tym spotkaniu nasze dziewczyny zdobyły naprawdę bardzo efektowne bramki, a szczególnie Ester Sundey. Bardzo się cieszę z tego wyniku i gry zwłaszcza w drugiej połowie. Nie ukrywam, że nacz cel w tych rozgrywkach jest niezmienny od kilku sezonów, a jest nim awans do Ekstraligi. Wydaje mi się, że naszym głównym rywalem do osiągnięcia tego celu będzie spadkowicz z Ekstraligi, Rekord z Bielska-Białej, z którym zmierzymy się na tym boisku już za tydzień (28.08 godz. 12.30 - red.)
Stomilanki Olsztyn - Weronica Staszkówka-Jelna 4:1 (1:0)
1:0 - Sunday 4'
2:0 - Osajkowska 62'
3:0 - Sunday 78'
3:1 - Dudka 89'
4:1 - Silny 92'
Stomilanki: Ptaszek, Taranowska (71 Krech), Kędzia, Silny, Skrzypińska (82 Czarnecka), Osajkowska, Rosiak (71 Olender), Kałużna (88 Bida), Sokołowska (88 Rabiega), Libera, Sunday
Lech Janka
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz