Przez cały tydzień zespół do meczu przygotowywał się bez Piotra Zajączkowskiego, który tydzień temu wylądował w szpitalu. W poniedziałek olsztyński szkoleniowiec przeszedł zabieg i jego stan zdrowia na tyle się poprawił, że mógł w piątek wieczorem usiąść na ławce rezerwowych. Był także Piotr Gurzęda, który miał prowadzić zespół jako pierwszy szkoleniowiec.
W porównaniu ze spadkowym sezonem od pierwszej minuty w tym meczu zobaczyliśmy tylko dwóch piłkarzy. W bramce pojawił się Łukasz Jakubowski, który jednak jeszcze w sierpniu może odejść do jednego z I-ligowych klubów. Nadal kapitanem Stomilu jest Karol Żwir.
Goście po 25 minutach prowadzili 3:0 w Olsztynie. Pierwszą bramkę zdobyli po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym. Arbiter Adam Kwapisiewicz z Gdańska podyktował jedenastkę po faulu Mateusza Jońcy w narożniku pola karnego. Z trybun wyglądało to bardziej na faul ofensywny zawodnika Unii. Jedenastkę pewnie wykonał Mateusz Stępień. Trzy minuty później wynik podwyższył zawodnik, który grał kiedyś w juniorach Stomilu, Mateusz Cegiełka. W 25 minucie na 3:0 trafił Kamil Sabiłło. Obrona olsztyńskiego klubu była dziurawa jak ser szwajcarski.
Stomil obudził się pod koniec pierwszej części gry. Najpierw w zamieszaniu w polu karnym celnym strzałem popisał Jakub Karpiński, a w doliczonym czasie gry szybką kontrę wykorzystał Denis Gojko.
Pięć minut po wznowieniu gry Stomil doprowadził do wyrównania. Bramkę dla olsztyńskiego zespołu strzelił pozyskany z Mrągowii Mrągowo Jakub Fronczak. Zwycięską bramkę Stomil zdobył natomiast w 84 minucie za sprawą Denisa Gojko, który popisał się pięknym uderzeniem w samo okienko.
Kolejne spotkanie Stomil zagra we wtorek w ramach rundy wstępnej Pucharu Polski. Rywalem olsztynian będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. W 2. kolejce III ligi Stomil zagra na wyjeździe z Lechią Tomaszów Mazowiecki (sobota, 10 sierpnia, godz. 18).
Stomil Olsztyn - Unia Skierniewice 4:3 (2:3)
0:1 - Mateusz Stępień 10' k.
0:2 - Mateusz Cegiełka 13'
0:3 - Kamil Sabiłło 25'
1:3 - Jakub Karpiński 40'
2:3 - Denis Gojko 45'
3:3 - Jakub Fronczak 50'
4:3 - Denis Gojko 84'
Stomil Olsztyn: Łukasz Jakubowski - Karol Żwir, Adam Paliwoda, Paweł Flis, Mateusz Jońca, Denis Gojko, Jakub Orpik (62' Maciej Cichocki), Piotr Łysiak, Jakub Fronczak (75' Mateusz Pajda). Tamaz Babunadze (88' Piotr Jakubowski, Jakub Karpiński (62' Kacper Sionkowski)
Unia Skierniewice (skład wyjściowy): Pruszkowski - Makuch, Sabiłło, Łapiński, Sołtysiński, Szmyd, Stepień, Cegiełka, Zając, Woliński
Widzów: 1500
* * *
Zapis konferencji pomeczowej:
Kamil Socha, trener Unii: - Mogę powiedzieć chyba tylko jedno, że cuda się zdarzają. Właśnie się wydarzyły. Przegraliśmy sami ze sobą. Nie ma takiej możliwości, żeby zespół uważany za faworyta oddał nagle pole gry po trzydziestu minutach kompletnej dominacji nad przeciwnikiem, który nie był w stanie praktycznie nawet wyjść z własnej połowy. Pierwszy stały fragment gry, zamieszanie w polu karnym i strata bramki, później bezsensowna strata w naszej tercji obronnej - kolejna bramka. Dwie sytuacje, właściwie jedna i tracimy dwie bramki. To jest coś niewytłumaczalnego. Już kompletnie niewytłumaczalne jest to, co się stało w drugiej połowie. Wielkie gratulacje dla drużyny Stomilu, bo dała tutaj przede wszystkim ogromne serce, zaangażowanie i pokazała, że w tej lidze to jest najważniejsze.
Piotr Zajączkowski, trener Stomilu: - Nie pamiętam, żeby Stomil z wyniku 0:3 podniósł się na 4:3. Jestem w Olsztynie od 1994 roku. Tak się tworzy zwycięski zespół. Dziękuję przede wszystkim swoim piłkarzom, sztabowcom i przede wszystkim kibicom, którzy, mimo, że przegrywaliśmy 0:3, ciągle byli z nami, pomagali, wspierali i to zaowocowało zwycięstwem. Wiadomo, że przegrywając 0:3 można rzeczywiście zwątpić, ale ja do końca wierzyłem, że wyciągniemy wynik. Pamiętam, jak przyszedłem do Stomilu w I lidze, po 10 minutach z Puszczą Niepołomice przegrywaliśmy 0:2, zremisowaliśmy, a trener Puszczy na konferencji powiedział, że gdyby spotkanie się przedłużyło, to byśmy je wygrali. Mamy chwile celebracji, bo zwyciężyliśmy w bardzo trudnym spotkaniu. Zachowamy spokój, bo we wtorek mamy pucharowe spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a w sobotę z silnym zespołem z Tomaszowa Mazowieckiego. Sprawiliśmy sobie i wszystkim miłą niespodziankę. Charakter, zaangażowanie, ładne akcje - to cieszy, to pokazuje, że nadal tak możemy grać w piłkę. Przestrzegam przed hurraoptymizmem, bo jeszcze dużo pracy przed nami. Cieszmy się tym, i wspierajcie nas, bo to wsparcie jest potrzebne. Zespół jest w całkowitej przebudowie. Z poprzedniego sezonu został Karol Żwir i cieszę się, że ten zawodnik jest z nami. W poprzednim sezonie miał trudny czas jako kapitan, był w ostrzu krytyki, ale został z nami. To jest bardzo dobry zawodnik i na pewno tej drużynie pomoże.
Komentarze (25)
Dodaj swój komentarz