10 razy tyle trafia do szpitali, niektórzy często do końca życia są sparaliżowani. My nie straszymy, mówi Andrzej Reszka z warmińsko-mazurskiej drogówki, my po prostu pokazujemy kierowcom statystyki, czy wezmą je do serca, to już każdego prywatna sprawa. W porównaniu do zeszłego roku na warmińsko-mazurskich drogach zginęło 20 osób mniej, jest też lepiej jeśli chodzi o liczbę wypadków, ta zmalała o 1/20. Ale nadal giną ludzie - z winy innych ludzi. Na Warmii i Mazurach od poczatku roku doszło do 2 tysięcy wyopadków, w których zginęło już 200 osób. Najczęstszym grzechem piratów drogowych jest ogromna prędkość zupełnie niedostosowana do warunków panujących na drodze. Na drugim miejscu jest wymuszanie pierwszeństwa przejazdu, potem wyprzedzanie i omijanie. Ludzie ulegają wypadkom nawet na przejściach na pieszych, ale najwięcej osób ginie poza miastem. Kolejną bolączką są pasy bezpieczeństwa. Nie lubi ich co trzeci kierowca i połowa pasażerów siedzących z tyłu auta. Tymczasem to własnie pasy pozwalają uniknąć śmierci co 3 ofierze wypadków drogowych. INFO: http://www.wama.pl