W Olsztynie, podobnie jak w całej Polsce, rozpoczął się czwarty dzień strajku nauczycieli. Choć rodzice i uczniowie gimnazjów mieli obawy, czy przystąpią do egzaminu, to zarówno wczoraj, jak i dzisiaj udało się zorganizować komisje egzaminacyjne. W związku z tym uczniowie dziś piszą test z części matematyczno-przyrodniczej.
- Jeśli chodzi o strajk to sytuacja w Olsztynie się nie zmieniła. Nie mamy informacji, że gdzieś się strajk zakończył. Nie dostaliśmy też sygnału, żeby w którejś placówce egzamin się nie rozpoczął – mówi Tomasz Branicki, prezes warmińsko-mazurskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Choć sytuacja była trudna, to do egzaminu przystąpiło 1100 uczniów. Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz podziękował dyrektorom szkół i komisjom za sprawne przeprowadzenie egzaminów.
- Za ich sprawny przebieg serdecznie dziękuję dyrektorom szkół, bo to w największym stopniu ich zasługa, a także – urzędnikom i wszystkim ludziom dobrej woli, którzy rozumieją tę trudną sytuację. Ta zdolność działania w sytuacjach ekstremalnych pokazuje prawdziwą sprawność i kompetencje organizacyjne. To test, który, jak na razie, wypada dobrze – i to jest najważniejsze – pisze na swoim fanpage'u Piotr Grzymowicz.
Niektórzy nauczyciele zawiesili strajk na czas egzaminów. Jednak wielu z nich od poniedziałku ciągle protestuje, co skutkuje zawieszeniem zajęć w szkołach. Wiele osób zastanawia się, czy za okres strajku nauczycielom należy się wynagrodzenie?
- Wynagrodzenie za strajk się nie należy, ale będziemy próbować rozmawiać z samorządami, żeby zrekompensowały te straty, bo wynagrodzenie za ten okres byłoby niskie. Ciągle czekamy na oficjalne stanowisko miasta. Prezydent ciągle nie wypowiedział się w sprawie rekompensaty finansowej za strajk. W Olsztynie mieliśmy także zapytania, jak można finansowo wesprzeć strajk. Wsparcie moralne okazują nam, strajkującym, rodzice uczniów i samorządy, m.in. Warszawa, Kraków czy Łódź – wyjaśnia Tomasz Branicki.
Marta Bartoszewicz, rzeczniczka urzędu miasta podkreśla, że sprawa nie jest prosta. Jednak nie jest wykluczone, że pieniądze na wypłaty dla strajkujących nauczycieli się znajdą.
- To bardzo trudna do rozstrzygnięcia kwestia. Cały czas konsultujemy to z prawnikami, sprawdzamy jakie regulaminy obowiązują w poszczególnych jednostkach, badamy publikacje Regionalnych Izb Obrachunkowych i sondujemy jak ten temat rozwiązywany jest w innych miastach. Bardzo istotny jest też fakt, że nie zabieramy żadnych pieniędzy z budżetów jednostek. Środki, które miały one przeznaczone na wypłaty, wciąż tam są i nie planujemy wydawać ich na nic innego – tłumaczy Marta Bartoszewicz.
Strajk nauczycieli rozpoczął się w poniedziałek i jest bezterminowy. Nauczyciele zapowiadają, że będą strajkować tak długo, dopóki rząd nie przedstawi propozycji, na którą przystaną protestujący.
Komentarze (25)
Dodaj swój komentarz