Ostródzcy funkcjonariusze zostali powiadomieni o postrzeleniu psa z wiatrówki. Zwierzę ze śrutem w nosie trafiło do weterynarza, który opatrzył czworonoga.
Pies został postrzelony w momencie, kiedy przebywał na posesji swojego właściciela. W pewnym momencie właścicielka usłyszała skowyt. Kiedy podeszła obejrzeć psa, zauważyła, że ma zraniony nos.
Kobieta powiedziała policjantom, kogo podejrzewa o ten czyn. U wskazanego mężczyzny funkcjonariusze znaleźli wiatrówkę, z której mógł paść strzał w kierunku zwierzęcia.
Mężczyzna jednak stwierdził, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego, a z broni nie korzystał od wielu miesięcy. Strzelba została zabezpieczona, a policjanci będą ustalać, czy to z niej padł strzał.
Za taki czyn, polskie prawo przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz