Dziś jest: 15.11.2024
Imieniny: Alberta, Leopolda
Data dodania: 2006-05-14 00:00

magda_515167

Studenci ze Wschodu uczą się u nas demokracji

Dwanaścioro studentów z Rosji, Ukrainy i Białorusi poznaje nasz kraj. Dwie Białorusinki, by przyjechać do Polski, musiały oszukać reżim prezydenta Łukaszenki.

reklama
Eugenia i Nadia są studentkami jednego z mińskich uniwersytetów. Obie przyjechały do Polski "po cichu", bo na oficjalny wyjazd potrzebowałyby zgody ministerstwa edukacji. Gdyby urzędnicy dowiedzieli się, że wybierają się na wykłady organizowane przez olsztyńskie Stowarzyszenie Borussia, nigdy nie pozwoliliby im jechać. - Dlatego porozmawiałam z zaufanym dziekanem i przyniosłam na czas pobytu w Polsce zwolnienie lekarskie - opowiada jedna z Białorusinek. - Mam nadzieję, że na uczelni nikt nie będzie mi robił problemów. - Myślimy już o tym, co będzie po powrocie do domu, czy spokojnie wrócimy na zajęcia - dodają poważnie dziewczyny. Ich obawy wynikają stąd, że uczestnicy poprzednich edycji programu musieli tłumaczyć się władzy z tego, co robili w Polsce. A nie było to przyjemne. Białorusinki poznają Polskę z grupą ośmiu Ukraińców i dwóch Rosjanek. To kolejna grupa studentów ze Wschodu, których przyjazd do Polski i zajęcia finansuje Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności i Fundacja Edukacja dla Demokracji. - Chcemy, by poznali Polskę i zasady działania organizacji pozarządowych. Liczymy, że kiedyś zajmą się podobną działalnością w swoich krajach - przyznaje Ewa Romanowska z Borussii. Między odwiedzaniem urzędów, uczelni, muzeów czy atrakcyjnych turystycznie miejsc studenci rozmawiają między sobą o codziennym życiu w ich krajach, porównują je z Polską. Wczoraj, gdy przyszli do olsztyńskiej redakcji "Gazety" dyskutować o mediach, poprosiłam, by porównali, jak się żyje w ich krajach i w Polsce. Studenci z Rosji i Ukrainy przyznawali, że warunki życia u nich są podobne do naszych. Co innego mówiły Białorusinki. - U nas nie ma tak prężnie działających organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, a samorządy są mniej samodzielne - wyliczały dziewczyny. Studenci byli też na spotkaniu o subkulturach młodzieżowych. - W naszym kraju nie rozmawiamy o skinach czy punkach - przyznała szczerze Eugenia. - Dotąd zawsze patrzyłam na punków jak na trochę nienormalnych. Wykład o tych grupach wiele zmienił w mojej świadomości. Gdy wrócę do Mińska, opowiem o tym moim znajomym. My z Nadią same nie zmienimy Białorusi. Powoli przyjdzie na to czas. W naszym kraju zmian na razie chce tylko młode pokolenie - studenci i uczniowie, starsi boją się ich, chcą, żeby było tak, jak jest - opowiadała.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl