Data dodania: 2009-12-16 13:04
Święta na spokojnie
Sklepy, zakupy, sprzątanie, gotowanie. Znów zakupy, kolejne dania, ostatnie porządki. Karp w pięciu odsłonach, barszcz na trzy sposoby, cztery rodzaje śledzi... I gdy przychodzi wigilijny wieczór, padasz, za przeproszeniem, na twarz, a chęć wspólnego świętowania staje się tylko mglistym wspomnieniem. Rok w rok tak samo. Odkąd pamiętasz. Ty, Twoja Matka, Twoja Babka i tak dalej... W tym roku ogłaszam protest o lekkim, feministycznym zabarwieniu.
Corocznie dla wielu kobiet święta, a zwłaszcza Święta Bożego Narodzenia, kojarzą się z pasmem cierpień. Oczywiście są idealistki, którym nie przeszkadza harówka od świtu do nocy tylko po to, by zadowolić nielubiane ciotki, teściową, dzieciaki i szanownego małżonka, który właśnie ogląda najważniejszy w sezonie mecz w telewizji. Jednak większość z nas, kobiet pracujących na dwóch etatach - w pracy i w domu, bo o tym trzeba mówić otwarcie - ma dość corocznych przygotowań. Zniewolone tradycją myjemy okna, sprzątamy najciemniejsze kąty, pucujemy żyrandole i co nam tylko wpadnie w ręce. Potem przychodzi czas na gotowanie. Obowiązkowo 12 potraw. Ni mniej ni więcej. Tradycja taka. Smażymy, pieczemy, gotujemy, marynujemy. Po dniu spędzonym w kuchni nie wyglądamy, jak piękne żony - ot, choćby Żony ze Stepford, a zmieniamy się raczej w pachnące smażonym kotletem, upiory znad kuchennego blatu. Śladu po Chanel N° 5 nie znajdziesz. Frustracja związana z kolejnym zakalcowatym ciastem wylewana jest na męża, dzieci, psa, kota i sąsiada, który właśnie wiesza swoją coroczną iluminację na gzymsie. W tym roku oficjalnie mówię dość!
Pytając różnych ludzi, z czym kojarzą im się święta, słyszę: spokój, wolny czas, rodzinna atmosfera, spotkania z rodziną. I właśnie postuluję o takie święta. W tym roku odganiam Komercyjnego Ducha Świąt Bożego Narodzenia. Prezenty wykonam własnoręcznie, z myślą o obdarowywanych. Nie będzie kosmetyków z najmodniejszej perfumerii. Nie będzie reklamowanych zabawek. Zamiast własnoręcznie pichcić nieśmiertelne pierogi, poproszę, by przyniosła je teściowa - "Przecież Mamusi pierogi są najlepsze". Reszta rodzinki również zostanie zaskoczona informacją, że w tym roku święta składkowe. A co tam, najwyżej trochę się obrażą, ale w związku z tym, że święta to czas wybaczania... No i piekielne sprzątanie. Nigdy nie rozumiałam skąd pomysł, że sprzątać należy dwa razy do roku, z okazji dużych świąt, i że musi być wtedy w domu sterylnie czysto. Podstawowe zabiegi pielęgnacyjne naszego M, wykonamy wspólnie - ja, mąż oraz dzieci. Nie ma to jak przedświąteczna integracja.
Te święta będą inne, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju. Nie wiem czy staną się naszą rodzinną tradycją, ale choć raz pozwolą mi usiąść do wigilinego stołu z zadowoloną miną.
Pozostaje mi życzyć równie Wesołych Świąt, wszystkim naszym Czytelniczkom :)
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz