Data dodania: 2005-11-21 00:00
Święto u Jaracza
Gdy kuranty ratuszowe wygrywały ostatnie dźwięki w sobotnie południe, aktor Teatru im. S. Jaracza Władysław Jeżewski pod pomnikiem patrona kończył czytać jego testament artystyczny. Wieczorem zobaczyliśmy huczną galę z okazji podwójnego jubileuszu olsztyńskiej sceny.
Prowadzili ją Irena Telesz i Cezary Ilczyna. Były wspominki, anegdoty wspomagane najnowszymi technologiami projekcyjnymi. No i był efektowny napad w wykonaniu aktorów Sceny Margines, nieco przypominający atak terrorystów.
Większość związanych z Olsztynem twórców pozdrawiała zespół Jaracza z wielkiego ekranu. Do Olsztyna pofatygował się Ignacy Gogolewski, szef Związku Artystów Scen Polskich. Miał do wyboru Olsztyn i 240-lecie Teatru Narodowego. - Wybrałem Olsztyn, m.in. dlatego, że tutaj nie było zrzutki przed bankietem - przyznał z uśmiechem i zadeklamował aktorom wiersz. Ważnymi osobami byli tego wieczoru Stefan Burczyk i Władysław Jeżewski - obaj aktorzy zostali uhonorował Krzyżami Kawalerskimi Orderu Odrodzenia Polski. Innych odznaczeń wręczono kilkadziesiąt.
Punktem kulminacyjnym uroczystości stała się prapremiera światowa sztuki "Baby pruskie". Spektakl zaczynał się w foyer i okazało się, że część zaproszonych - nie widząc akcji - skupiła się na towarzyskich pogawędkach. Reżyser Szczepan Szczykno nie wytrzymał wreszcie i uciszył rozprawiającego o fińskich wojażach posła Tadeusza Iwińskiego. - Jak tak można? - pytał. Potem było już lepiej i artystom pozwolono zagrać spektakl do końca.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz