Pod siedzibą PiS-u przy ul. Dąbrowszczaków wystawiono worek, a w nim symboliczne zwłoki uchodźcy. Organizatorem akcji był aktywista Bogdan Wziątek, którego zainspirowali protestujący z Poznania, którzy sami położyli się na ziemi.
– Z braku możliwości występuje uchodźca symboliczny, natomiast sam protest wziął się stąd, że na granicy jest potwierdzona oficjalnie śmierć pięciu osób. Dzisiaj rano zmarła ostatnia – powiedział w rozmowie z nami Bogdan Wziątek.
Wyjaśnił, że obecnie nie wiadomo jak dużo osób jest uwięzionych na granicy, a to dlatego, że przedstawiciele mediów czy organizacji humanitarnych nie mogą tam przebywać ze względu na wprowadzony przez rząd stan wyjątkowy. Według relacji Wziątka, uchodźcy są przerzucani z Polski do Białorusi i na odwrót. Nie jest im udzielana pomoc.
– Nie możemy się godzić na takie traktowanie ludzi, bez względu na to, skąd oni są. Można tych ludzi umieścić w ośrodkach, sprawdzić pod kątem zasadności wniosków azylowych. Jeżeli zasługują na status uchodźcy, to ich przyjąć, jeżeli nie to ich deportować do krajów macierzystych. I w ten sposób można rozwiązać problem – wyjaśnił aktywista.
I dodał: – Tłumaczenie ministra Błaszczaka, że to jest jasny sygnał dla tamtych krajów, że Polska nie przyjmuje uchodźców, jest wyssane z palca, bo kto o tym wie w Iraku czy w Somalii?
Bogdan Wziątek uważa, że przepychanki między rządem Białorusi i Polski to kuriozalna sprawa. Nie dziwią go prowokacje Aleksandra Łukaszenki, bo „wiadomo, że to psychopata i dyktator, dla którego życie ludzkie nie ma żadnego znaczenia”.
Nie rozumie za to postępowania polskiego rządu.
– Nawet jeśli, tu cytuję wiceministra spraw wewnętrznych i administracji z wczorajszej konferencji prasowej, że czeka na nas armia 10 czy 12 tys. uchodźców, to przecież stadion Stomilu liczy 16 tys. 400 miejsc. Taka armia, która chce nas zaatakować nie zajmie nawet w całości stadionu przy al. Piłsudskiego. O czym my mówimy? – dodał aktywista.
Niestety, efektem przepychanki jest śmierć ludzi.
– Na to nie możemy się godzić. Ludzie to nie zabawki w rękach dygnitarzy. Rząd odcina media, odcina Frontex, czyli straż graniczną unijną. Pytanie czemu to ma służyć, ukrywaniu czegoś? Jeżeli nie ma się nic do ukrycia, to dopuszcza się media i organizacje międzynarodowe – powiedział Wziątek.
Komentarze (76)
Dodaj swój komentarz