Dziś jest: 23.09.2024
Imieniny: Bogusława, Linusa, Tekli
Data dodania: 2005-09-01 00:00

magda_515167

Szafa do szkoły

Ubranie na 1 września... Dla pierwszaków to frajda, dla nauczycieli - zadanie. Marnie zarabiają, a uczniowie bezlitośnie ich obserwują.

reklama
Maria Wasilewska, nauczycielka najmłodszych klas w podstawówce nr 7, przygotowania do nowego roku szkolnego uznała za skończone, dopiero gdy zrobiła zakupy w sklepie z ubraniami. - Dwa dni temu schodziłam całe miasto, zmęczyłam się, ale kupiłam coś, co włożę na inaugurację - opowiada. Na dziś zafundowała sobie nowy żakiet. Do tego dwie bluzki w różnych kolorach. Jej plany pokrzyżowało jednak nagłe ocieplenie. - Mam już w pogotowiu inny, jasny i lżejszy żakiet. Zawsze staram się mieć coś nowego - mówi Wasilewska. To ważne, bo uczniowie są krytyczni. Chętnie wytykają, że belfer chodzi wciąż w tej samej bluzce czy spódnicy. - To trudne, zwłaszcza dla nauczycielek - przyznaje Stanisław Gierba, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3. - Jeśli urzędniczce siedzącej w okienku poleci oczko w pończochach, nic się nie stanie. A nauczycielka zaraz staje się przedmiotem kpin, bo młodzież to z ochotą wychwyci. Anka, pierwszoklasistka z Gimnazjum nr 3, nie pozostawia złudzeń: - Ubranie mówi o nauczycielu. Nieraz podśmiewamy się, gdy nie dobierze ubrania kolorystycznie albo ma ulubioną, ale staroświecką broszkę. Ale nauczyciele też patrzą, jak się ubieramy. Jak coś jest zbyt wyzywające, natychmiast zwracają uwagę. Kazimierz Kapla, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr 5, nie zabrania uczniom chodzenia na wysokich obcasach czy w modnych ubraniach. - Bardziej razi, jeśli dziewczyna ubierze biodrówki, krótką bluzkę, a jest pulchna i wszystko jej wychodzi na wierzch. To się zdarza - mówi. Żadnych kłopotów z ubraniem nie miała za to siedmioletnia Ania Sokołowska, która idzie do I klasy. - Kupiłam jej śliczną białą bluzkę, granatową spódniczkę z falbankami i pantofle na lekkim obcasie - mówi jej mama. I Ania już od kilku dni chodziła po domu przebrana w galowy strój. Plecak też miała zapakowany: a w nim wszystko obklejone czarodziejką Witch. - To jej ulubiona bohaterka z bajki, dlatego szkoła kojarzy się jej z czymś przyjemnym - mówi Iza Sokołowska. A jak ubiorą się dziś dzieci i nastolatki z mniejszości ukraińskiej, które uczą się w zespole w Górowie Iławieckim? Dziewczyny założą tradycyjnie wyszywaną bluzkę, chłopaki - haftowane koszule. A w dwa tygodnie po rozpoczęciu roku starsze klasy przygotują "pierwszakom" otrzęsiny.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl