Z trybuny honorowej spotkanie oglądał Michał Brański, współtwórca Grupy Wirtualna Polska i współzałożyciel grupy O2, który kilka dni temu pożyczył olsztyńskiemu klubowi łącznie 300 tys. zł aby ten mógł spłacić najpilniejsze zobowiązania wobec piłkarzy, kadry trenerskiej, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego. Dzięki temu klub może złożyć swoją ofertę w przetargu na promocję miasta poprzez sport i tym samym starać się o kolejne 400 tys. zł.
W podstawowej jedenastce trener Piotr Zajączkowski wystawił tylko czterech nowych zawodników: Płamena Kraczunowa (ostatnio bez klubu), Mateusza Gancarczyka (Stal Mielec), Bartłomieja Niedzielę (Widzew Łódź) oraz Szymona Sobczaka (Stal Mielec), natomiast w ekipie z Tych mogliśmy od pierwszego gwizdka zobaczyć występującego ostatnio w zespole z Warmii i Mazur, Łukasza Sołowieja, natomiast w drugiej odsłonie spotkania pojawił się również dobrze znany w Olsztynie, Artur Siemaszko.
Dość niespodziewanie, bowiem w 19 minucie, olsztynianie objęli prowadzenie za sprawą Mateusza Gancarczyka, który strzałem głową pokonał Konrada Jałochę. Wprawdzie goście mieli kilka okazji do wyrównania to albo olsztyński zespół ratował słupek, albo piłka przelatywała tuż obok bramki.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się. To GKS miał więcej posiadania piłki, ale ciężko mu było stworzyć dogodną sytuację do zdobycia bramki. W 70 minucie "biało-niebiescy" zdobyli drugą bramkę. Szymon Sobczak wpadł w pole karne, gdzie został sfaulowany. Sędzia główny zawodów, Łukasz Szczech z Warszawy, wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości.
Następne spotkanie olsztynianie zagrają w najbliższą sobotę. Przeciwnikiem będzie Sandencja Nowy Sącz. Początek meczu o godzinie 17.
Stomil Olsztyn - GKS Tychy 2:0 (1:0)
1:0 - Mateusz Gancarczyk 19'
2:0 - Szymon Sobczak 70' (k.)
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Płamen Kraczunow, Jakub Mosakowski, Lukáš Kubáň, Bartłomiej Niedziela (71' Rafał Maćkowski), Łukasz Jegliński (79' Maciej Pałaszewski), Paweł Głowacki, Grzegorz Lech (44' Waldemar Gancarczyk), Mateusz Gancarczyk, Szymon Sobczak
GKS Tychy: Konrad Jałocha - Mateusz Grzybek, Marcin Biernat, Łukasz Sołowiej, Maciej Mańka, Hubert Adamczyk, Sebastian Steblecki (66' Edgar Bernhardt), Keon Daniel (46' Jakub Piątek), Łukasz Grzeszczyk, Omar Monterde (76' Artur Siemaszko), Mateusz Piątkowski
Żółte kartki: Kubáň, Maćkowski (Stomil); Daniel, Biernat (GKS)
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa)
Widzów: 2500
* * *
Zapis konfernecji prasowej:
Piotr Zajączkowski, trener Stomilu: - Był to trudny czas dla Stomilu od kilku miesięcy. Walczyliśmy o przetrwanie. W poprzednim tygodniu był temat, czy w ogóle przystąpimy do rozgrywek. Od poniedziałku była wielka mobilizacja całego środowiska olsztyńskiego i ludzi z zewnątrz. Chylę czoła przed naszym biurem i prezesem, sponsorami, którzy przez ostatni czas pracowali przez 24 godziny na dobę, żeby zgłosić nowych zawodników. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale na pewno nie popadamy w euforię. Przed nami bardzo trudny czas - walki o utrzymanie. Cieszę się, że debiutanci strzelili bramki. Generalnie zawodnicy, którzy występowali w poprzednim sezonie, zagrali na bardzo solidnym poziomie, a zawodnicy, którzy doszli, pokazali jakość piłkarską. Mamy chwilę odpoczynku, ale na pewno ani ja, ani zawodnicy nie popadamy w huraoptymizm
Ryszard Tarasiewicz, trener GKS-u Tychy: - Gratuluję zwycięstwa przeciwnikowi. Mecz, jeżeli chodzi o postawę przeciwnika, był dla mnie zaskoczeniem. Mimo tej trudnej sytuacji wiedzieliśmy, że będziemy operować przez większą część spotkania w ataku pozycyjnym. Można powiedzieć, że mieliśmy mecz, nie pierwszą połowę, mecz pod kontrolą. Bramka w 20 minucie, nic tego nie zapowiadało. W drugiej połowie dobrze wchodzimy w mecz i prawdopodobnie gdzieś ta sama minuta tracimy drugą bramkę... Mamy złe ustawienie przy stałym fragmencie gry. Fajnie to wyglądało, sympatycznie, ale skąd mieliśmy przypuszczać, że taki będzie scenariusz? Prawdą jest, że przegrywamy mecz i tyle.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz