Data dodania: 2005-11-03 00:00
Szkoły nabite w butelki
Dzieci z olsztyńskich podstawówek miesiącami zbierały plastikowe butelki w ekologicznym konkursie. Miały nauczyć się segregacji, a może nawet wygrać kolorowy telewizor. Nic z tego.
Na początku lutego firma Uniplan, zajmująca się zbiórką i utylizacją odpadów plastikowych zaprosiła podstawówki do konkursu ekologicznego. Na korytarzach szkół pojawiły się wielkie worki - dzieci miały do nich wrzucać plastikowe butelki, a Uniplan je odbierać. Obiecał też nagrody - komputer i kolorowe telewizory dla szkół, które zbiorą najwięcej plastikowych opakowań. Zobowiązał się też przekazywać na konto szkolnych komitetów rodzicielskich 30 groszy od każdego kilograma. - Chętnie bierzemy udział w inicjatywach ekologicznych, dlatego przystąpiliśmy do konkursu - mówi Krystyna Baczmaga z SP 15. - Firma trzy razy zabrała od nas pełne worki. W maju zaczęły się problemy. Od tego czasu nikt nie zjawiał się w szkole po zbierane przez dzieci butelki. Kiedy pojechałam do siedziby firmy przy ul. Lubelskiej 44, dowiedziałam się, że przeniosła się do Gutkowa. Niestety, tam jej też nie znalazłam.
- Nie ma dnia, by ktoś nie pytał nas o tę firmę. Już 19 nauczycieli przyszło do nas w poszukiwaniu Uniplanu - przyznaje pracownica Star-Touristu, który wynajmował Uniplanowi lokal.
Irena Tyllo z SP 6: - Gdy okazało się, że adres i telefon firmy są nieaktualne, szukaliśmy dalej, ale bez skutku.
Zarówno SP 6 jak i SP 15 nie dostały ani grosza za butelki zebrane przez uczniów. - Ważniejsze jest to, że skrzywdzono dzieci, które mocno zaangażowały się w akcję - mówi Grażyna Soroka, dyrektorka "piętnastki". - Szkoła została z wielkim workiem pełnym plastikowych butelek, który zalegał na klatce schodowej.
Z Uniplanem poradził sobie Leszek Kirzenkowski, dyrektor "trzynastki". - Dzięki pomocy rodziców i ich wpływom udało nam się zlokalizować właściciela firmy i zmusić go do przekazania pieniędzy na konto szkoły. Butelki, których nie zabrał, sprzedaliśmy w skupie - mówi Kirzenkowski. - Trzeba zrobić wszystko, aby ta firma już nigdy nie bogaciła się kosztem dzieci.
Piotr Kowalski z olsztyńskiego Eko-skupu uspokaja pracowników szkół, którzy nie wiedzą, co zrobić z wielkimi workami pełnymi butelek. - Dwie szkoły już się do mnie zgłosiły - przyznaje Kowalski. - Przyjmę każdą ilość. Za kilogram zapłacę 50 groszy.
Wczoraj nasze próby skontaktowania się z właścicielem Uniplanu nie powiodły się.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz