Data dodania: 2007-12-17 23:43
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 11:37
Szkoły nie chcą rewolucji i pikietują
Miasto chce zlikwidować podstawówkę nr 33 na Pieczewie i zamienić budynkami tamtejsze gimnazjum i inną szkołę podstawową. Rodzicom to się nie podoba.
Wczoraj pod ratuszem zorganizowali pikietę przeciwko zamykaniu szkoły. Ich przedstawiciele spotkali się z prezydentem miasta.
Podstawówka mieści się w małym budynku przy ul. Stramkowskiej. Uczą się tu najmłodsze dzieci z klas I-III. Ratusz chce, by została zlikwidowana za dwa lata tak, by obecne klasy pierwsze jeszcze ją skończyły. Później w budynku ma być przedszkole. - To jedyna szkoła w mieście, która nie jest molochem - tłumaczyli rodzice. - Wybieraliśmy ją, bo jest mała i bezpieczna. Dopiero co w szkole skończył się generalny remont. Ratusz wydał 600 tys. zł, a teraz potrzeba będzie drugie tyle, żeby zamienić ją na przedszkole.
- Nawet jeżeli trzeba będzie przerobić szkołę dla przedszkolaków, to będzie taniej niż budować tam nowe przedszkole - mówi Hanna Kowalska, dyrektor wydziału edukacji w ratuszu. - Zaoszczędzimy kilka milionów, za które można wybudować przedszkole w innym rejonie Olsztyna. Rodzice podchodzą emocjonalnie, za dwa-trzy lata zapomną o szkole.
Rodzice przypominają jednak, że inwestowali w tę szkołę, odnawiali pracownie, składali się na meble i plac zabaw. - Zależało nam, by dzieci uczyły się w lepszych warunkach, dlatego godziliśmy się na uciążliwy remont w czasie roku szkolnego. Teraz to wszystko pójdzie na darmo. Najpierw moje dziecko chodziło do przedszkola miejskiego przy ul. Żurawskiego, które ratusz kilka lat temu zlikwidował, a budynek oddał na prywatne przedszkole. Teraz chcą zlikwidować tę podstawówkę. Może i tu będzie prywatna szkoła albo przedszkole? - mówi jedna z mam.
- To będzie przedszkole miejskie - zapewnia jednak Kowalska. - Nie ma już podstawówek z klasami I-III, są szkoły z oddziałami I-VI. SP 33 powstała tylko dlatego, że w sąsiedniej SP 34 wszyscy się nie mieścili. Robiliśmy analizy na cztery-pięć lat do przodu i nie ma obawy, że w podstawówkach po zmianach zabraknie miejsca.
Dyrektorka SP 33 nie chce się wypowiadać na temat planów ratusza.
To nie jedyny nowy pomysł ratusza na szkoły w Pieczewie. Wydział edukacji chce, by do budynku Szkoły Podstawowej nr 34 przeniosło się Gimnazjum nr 13. Obie szkoły dzieli teraz kilkaset metrów - podstawówka jest koło kościoła na Pieczewie, gimnazjum - niedaleko pętli autobusowej w tej samej dzielnicy. Urzędnicy mówili o tym już kilka lat temu. - Gimnazjum stoi w połowie puste, a w SP 34 jest za ciasno - tłumaczy Hanna Kowalska.
Dyrektorzy SP 34 i Gimnazjum nr 13 nie są tymi pomysłami zachwyceni, ale nie są przeciw. - Zmiany zawsze budzą niepokój. Rodzice i nauczyciele obawiają się mniejszych korytarzy i pracowni w budynku po podstawówce - mówi Jadwiga Kaczmarczyk, dyrektor Gimnazjum nr 13.
- Budynek po gimnazjum jest dużo większy, ma więcej sal - komentuje Marek Wąsik, dyrektor SP 34. - Niepokoi nas, że dzieci będą chodziły przez ruchliwą ulicę. Ale jeśli się przeniesiemy to na pewno na lepsze warunki, nie gorsze.
Ruchliwa ulica to niejedyny argument przeciwko przeprowadzce, który podnoszą rodzice i nauczyciele z SP 34. Teraz podstawówka ma dwie sale gimnastyczne, w dodatku są w lepszym stanie niż w gimnazjum, a ponad połowa dzieci będzie miała dalej do szkoły niż dotychczas. Dlatego podpisali listy protestacyjne przeciwko zamianie. Nie chcą przeprowadzki, mimo że kilka klas z ich podstawówki musi pracować na dwie zmiany.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz