Staż, z udziałem kilkunastu osób, zorganizowano w wyłożonym matami dojang - sali treningowej w olsztyńskiej SP3. Dojang to klasyczna nazwa miejsca praktyki mającej na celu doskonalenie ciała i umysłu. Każdy adept wchodzący na salę oddaje lekkim ukłonem szacunek przeszłym oraz obecnym nauczycielom - tradycja bardzo duży nacisk kładzie na to uszanowanie tych, dzięki którym możemy doskonalić swoje umiejętności.
Na znak mistrza wszyscy siadają w rzędzie wg hierarchii - od najstarszych stażem uczniów po zupełnie początkujących i oddają się przez chwilę medytacji. Takie swobodne oddychanie we własnym rytmie wycisza umysł i tworzy przestrzeń wewnętrzną do dobrej praktyki. Spokój umysłu to jeden z najważniejszych aspektów treningu sztuk walki. Osoba, która potrafi zachować go w każdych warunkach, staje się nie do pokonania. Mistrz Byun kładzie duży nacisk na kontrolę oddechu, co jest również ważnym elementem szkolenia.
Po medytacji i ćwiczeniach oddechowych danjun przychodzi czas na rozgrzewkę a potem naukę technik. Mistrz Byun, ekspert trzech stylów walki, demonstruje znakomitą formę i psychiczną, i fizyczną. Każda z jego interwencji: czy to podcięcie napastnika, czy też rzucenie go na matę była jest w odpowiednim momencie. Wtedy obezwładniony napastnik „inkasuje” jeszcze - tutaj oczywiście wyłącznie ćwiczebny - cios kończący to spotkanie i nie pozostawiający wątpliwości, kto kontroluje tutaj sytuację. Kilka takich akcji można obejrzeć na załączonych filmikach nagranych smartfonem.
W stażu wzięli udział trenerzy z Łodzi, Łowicza i Gdańska oraz trenerzy i zaawansowani zawodnicy KS Korio. Ostatnie szkolenie skoncentrowane było na doskonaleniu umiejętności hapkido ze względu na przygotowania do egzaminu mistrzowskiego, który Mistrz Byun Seung Jin ma w planie na początku przyszłego roku. Uczestnicy wykonywali podstawowe i zaawansowane techniki ciosów i kopnięć. Nauczyciel zwracał tu szczególną uwagę na pracę bioder oraz łączenie ruchu uderzenia z rytmem oddechowym. Podkreślał też umiejętność płynnego przechodzenia od ciosu i kopnięcia do obezwładniającej dźwigni. W końcowej części seminarium adepci odświeżyli sobie umiejętność padów i przeszli do treningu rzutów po obezwładniającej dźwigni oraz wysokich rzutów, przypominających te stosowane w judo, lecz połączonych z atakiem na sploty nerwowe ciała przeciwnika.
Jak wyjaśnia Dariusz Nowicki, założyciel i prezes KS Korio: „Dr Byun Seung Jin od 6 lat regularnie odwiedza mój klub w Olsztynie i systematycznie nas szkoli. Teraz, gdy już mieszka w Polsce odwiedza nas regularnie 2 razy w miesiącu. We wrześniu zajmowaliśmy się głównie taekkyeon i taekwondo, a w tym seminarium Mistrz Byun pokazał, że hapkido – hybryda koreańskiego taekkyeon oraz japońskiego Daito-Ryu i judo stanowi nie tylko harmonijną sztukę walki, ale również skuteczny system samoobrony, powszechnie wykorzystywany w Korei przez służby mundurowe. Pokazywał też elementy sportowych technik taekwondo i ich związki z tradycyjnym taekkyeon i hapkido, w których widać również wyraźne związki ze sztukami walki dwóch wielkich sąsiadów: Chin i Japonii”.
Uczestnicy seminarium nie mieli wątpliwości, że był to dobrze spędzony czas: - Seminarium w fajnej, sportowej atmosferze, w moim wypadku w głowie pozostały głównie techniki treningu dźwigni z drugiej sesji, które technicznie mocno pokrywają się z poomsae, zdecydowanie warto brać udział w takich spotkaniach - przyznał 25-letni Dariusz.
- Bardzo cieszy mnie, że mamy możliwość trenowania pod okiem tak profesjonalnych nauczycieli jak mistrz Byun. Pomimo tego, ze trenuje hapkido już kilka lat na każdym treningu, nawet prowadzonym pod katem najbardziej początkujących pogłębiam swoją wiedze i umiejętności. Jestem pod wrażeniem złożoności tej sztuki walki i łączenia jej z elementami anatomii i wiedzy o funkcjonowaniu ludzkiego ciała - dodał natomiast 17-letni Antek.
Na zakończenie poprosiliśmy mistrza Byun o chwilę rozmowy.
- Dlaczego wybrał pan akurat taekwondo do a potem hapkido - czy to rodzinna tradycja, czy może wpływ przyjaciół... A może spotkał po prostu mistrza, który go zafascynował?
- Kiedy miałem 8 lat mój ojciec zdecydował o wysłaniu mnie na trening sztuk walki. Pierwsze było taekwondo. Wtedy w Korei panował zupełnie wyjątkowy klimat wokół tradycyjnych sztuk walki. Sześć lat później sam zdecydowałem, że chcę trenować hapkido, ćwicząc jednak nadal taekwondo. W 1999 miałem 20 lat i wtedy zacząłem bardzo poważnie trenować taekkyeon pod kierunkiem mistrza Kim oraz wielkiego mistrza Chung, który od lat odpowiada wobec Ministerstwa Kultury Korei za zachowanie taekkyeon w oryginalnej historycznie wersji, będąc już na Uniwersytecie Keimyung w Daegu. Ważnym elementem moich studiów była praktyka sztuk walki, stanowiąca dużą część programu studiów trenerskich taekwondo
- Niektóre sztuki walki, jak np. słynna Krav Maga mają na celu zniszczyć przeciwnika jak najszybciej i bezpardonowo. Inne, jak aikido, traktują napastnika jak brata, który błądzi i trzeba go tylko powstrzymać nie czyniąc mu krzywdy, żeby zdążył ochłonąć i opamiętać się. Do legendy przeszli eksperci karate uciekający przed napastnikami, żeby nie zrobić im krzywdy. Jak na tym tle plasuje się styl praktykowany przez mistrza Byun?
- W aikido najważniejszą kwestią jest wewnętrzna harmonia oraz związki z religią. Ale jednak sztuka walki, to przecież po prostu wojna. Samą harmonią nie wygrasz pojedynku. Dążę zatem do pewnej równowagi. Bo prawdziwa sztuka walki to także pewna filozofia życia, a nie tylko konfrontacja za wszelką cenę, jak to jest na przykład w MMA. Dobrze jest spędzać czas na poszukiwaniu wewnętrznej harmonii, czasem trzeba jednak także trochę powalczyć. Kiedy jacyś przestępcy zagrażają mojej rodzinie, muszę ich po prostu pokonać, wyeliminować. A zatem nie wyłącznie harmonia i nie wyłącznie walka. Ta równowaga jest naprawdę niezwykle istotna.
- Co wyróżnia ten styl na tle innych - czy kładzie się tutaj większy nacisk na kopnięcia oraz ciosy zadawane rękami - czy może jednak bardziej chodzi o rzuty i dźwignie?
- Czy to w aikido, czy w hapkido używamy podobnych dźwigni, obrotów czy rzutów. Jakkolwiek w aikido można doszukiwać się pewnych konotacji wręcz religijnych - mam tu na myśli postulowaną przez jego założyciela, mistrza Ueshibę, harmonijną „jedność z Wszechświatem”. Koreańczycy potrzebują więcej konkretów, jak kopnięcia oraz ciosy zadawane rękami. Do tego dochodzą: balans ciałem oraz obroty.
- Czy hapkido jest skuteczne podczas realnej walki, w której uczestniczą na przykład siły specjalne policji?
- Na studiach zacząłem karierę jako ochroniarz. Potem odbyłem służbę wojskową w żandarmerii a następnie szkoliłem siły specjalne policji seulskiej. Tam bardzo przydatna była umiejętność walki bez używania broni palnej. Po zakończeniu służby pojechałem do Belgii, a potem do Francji szkolić tamtejszych policjantów. Pracowałem także w Maroko szkoląc gwardię królewską i siły specjalne. I tu ciekawostka: oni wolą walczyć na stojąco - nie lubią walki w parterze. A czasem trzeba przecież poradzić sobie także z tego rodzaju zagrożeniem. Hapkido pozwala na utrzymanie kontroli nad przeciwnikiem i w pozycjach stojących i w parterze - nie polega wyłącznie na nieustannej walce.
- Jak zdołał pan zostać ekspertem w trzech szkołach walki jednocześnie: taekkyeon, hapkido i taekwondo?
- Taekkyeon to wielka koreańska tradycja związana z unikalną kulturą sztuk walki, na której się wychowałem i która dała mi znakomite podstawy. I dzięki temu przygotowaniu mogłem potem poznawać tajniki innych stylów.
- Co jest najważniejszą nauką, którą przekazuje pan adeptom ćwiczącym pod swoim kierunkiem?
- Szanuj ludzi. Sztuki walki dają dobrą motywację do prawego życia, zgodnego z zasadami. Bo kiedy ludzie trenują sztuki walki, zyskują nie tylko siłę fizyczną. Wraz z nią przychodzi także nieustraszoność, która nie polega wcale na konieczności nieustannego używania tej siły. Kiedy ćwiczysz, twoje serce staje się waleczne. Masz wtedy siłę wewnętrzną i możesz myśleć o innych ludziach. Najważniejszy jest tu zawsze stan twojego umysłu - równowaga wewnętrzna. Wtedy spędzasz życie pozostając w dobrych relacjach z ludźmi.
Łukasz Czarnecki-Pacyński
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz