Sobota, 10 kwietnia. Tego dnia trójka mężczyzn Mariusz Chrzanowski, Janusz S. oraz Krzysztof D. wyruszyli w konwoju. Plan był prosty: zebrać utarg ze stacji benzynowych na terenie praktycznie całego województwa, po czym wrócić do "bazy" na godzinę 17. Około godziny 13:30 mężczyźni znajdowali się na trasie między Dobrym Miastem a Barczewem, skąd podjąć mieli ostatnią wypłatę. Nie dojechali nawet do Jezioran.
- Koledzy z firmy na własną rękę zaczęli szukać chłopaków gdzieś po trasie, po której zbierali utargi. Ja razem z siostrą i ojcem wyruszyliśmy z nadzieją, że odnajdziemy ich żywych - mówił Marek Chrzanowski, brat dowódcy konwoju.
Auto zostało znalezione w kompleksie leśnym między Dobrym Miastem a Międzylesiem następnego dnia. W nim zwłoki trzech mężczyzn, biorących udział w konwoju. Zostali postrzeleni z broni należącej do dowódcy grupy. Oprócz tego mężczyźni mieli rany cięte twarzy i szyi.
- Było pewne, że to nie był przypadek. Ci ochroniarze byli uzbrojeni. Mogli się bronić, ale nic takiego nie było. Oni zginęli z własnej broni - mówił Cezary Stankiewicz*, dziennikarz, zajmujący się sprawą w 1999 roku.
Według śledczych, wykonany napad był dobrze przemyślany, zaplanowany przez osoby dobrze zorientowane w sprawie, być może pracowników firmy, lub mające znajomych wiedzących, jak funkcjonowały konwoje. Osoby, które dokonały morderstwa, skradły utarg zgromadzony przez konwojentów w wysokości 125 tys. zł.
- Tam były tzw. kasety - wyjaśniał Wojciech Ostaszewski, pracownik agencji ochrony. - Ona była na stałe przytwierdzona do bagażnika, żeby nie można było jej chwycić i uciec. Wystarczyło mieć klucz, a ci ludzie mieli klucz.
Rozpoczęte jeszcze w kwietniu śledztwo zostało umorzone w grudniu 1999 roku. Wiele osób oskarżało policję o nieskuteczność.
- Śledztwo zostało umorzone w dość krótkim czasie z uwagi na to, że do rozwiązania sprawy rzucono dość dużo osób, które wykonywały zarówno kompleksowe opinie, jak i ustalenia, np. logowania wszystkich telefonów w obrębie - wyjaśniał Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - Wyczerpano wówczas wszelkie możliwości dowodowe i postanowiono o umorzeniu śledztwa. Postępowanie to było jeszcze kilkukrotnie przez prokuraturę i policję sprawdzane. Próby te nie doprowadziły do żadnych ustaleń dotyczących sprawcy przestępstwa.
*Cezary Stankiewicz zmarł w 2023 roku.
Poniżej reportaż z maja 2021 roku opisujący sprawę.
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz