Przedmiot ma zastąpić aktualnie funkcjonujące, nieobowiązkowe, wychowanie do życia w rodzinie. Spotkało się to z negatywnym odbiorem konserwatywnych środowisk. Edukacji zdrowotnej mają uczyć się dzieci od IV do VIII klasy szkoły podstawowej oraz klasy I-III szkoły ponadpodstawowej. Założenia nowego przedmiotu to przede wszystkim profilaktyka zdrowia, uzależnień, ruch i pierwsza pomoc.
Elżbieta Szydlik, przewodnicząca Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Olsztynie, uzasadnia dla Olsztyn.com.pl sprzeciw: - Na sercu leżą nam sprawy społeczne, więc tym bardziej dzieci. Przedmiot edukacja zdrowotna, nie ukrywamy, tam są dobre treści o odżywianiu, ogólnie o zdrowiu – mówi przewodnicząca. - Ale duża część nie przystoi, aby dzieci się ich uczyły w bardzo wczesnym wieku, czyli treści inicjujące seksualność.
Przemawiają: Edyta Markowicz (miejska radna PiS) i Elżbieta Szydlik, przewodnicząca Rady Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" w Olsztynie
Przeciwnikom edukacji zdrowotnej zależy na prorodzinnej nauce dzieci w szkołach. Chcą, aby edukacja seksualna była osadzona w ramach rodziny i małżeństwa. Niektóre z postulatów organizatorów i manifestantów to: "Małżeństwo, czyli stały związek kobiety i mężczyzny", "Są dwie płcie: kobieta i mężczyzna" i "Matka, ojciec i dzieci to właściwy model rodziny".
- To, co się dzieje, to co proponują w szkołach – deprawację dzieci – nie da się tego przejść. Myślę, że rodzice też są za nami. Myślę, że nawet same dzieci nie chciałyby się tego uczyć, bo to nie jest na ich wiek i kruchą psychikę. Przyniosłoby to więcej szkody, niż pożytku – tłumaczy jedna z uczestniczek manifestacji portalowi Olsztyn.com.pl. - Ja bym w ogóle nie chciała, żeby coś takiego miało miejsce, bo to dla mnie nie jest przedmiot - to wynaturzenie.
Wśród haseł protestujących znalazły się m.in: "Chcemy Mickiewicza i poezji jego, a nie seksualizacji dziecka niewinnego", "Wanda nie chciała Niemca, my też nie chcemy podręczników niemieckich autorów!", "Miłość to mama i tata" oraz "Rodzic wychowuje, szkoła współpracuje". Pojawił się również transparent Klubu Gazety Polskiej w Olsztynie, a także symbole "Solidarności". Na niektórych flagach widniał wizerunek Maryi.
- Jestem pedagogiem, więc widzę to też z drugiej strony. Teraz jestem głównie mamą i cały czas martwię się o przyszłość mojego dziecka. Martwi mnie ta przyszłość, która się teraz klaruje w związku z edukacją szkolną – opowiada portalowi Olsztyn.com.pl jedna z protestujących mam.
Ministra edukacji, Barbara Nowacka, 17 stycznia bieżącego roku poinformowała o braku obowiązku wprowadzenia edukacji zdrowotnej w najbliższym roku szkolnym. Przedmiot ma być nieobowiązkowy. Sceptycy pomysłu mają jednak wątpliwości czy wbrew zapewnieniom, nie zostaną do niego zmuszeni.
- Myślimy, że to jest tylko chwyt medialny. To nas nie uspokaja – tłumaczy przewodnicząca RSOiW NSZZ „Solidarność”, Elżbieta Szydlik. - Uważamy, że przedmiot nieobowiązkowy, który funkcjonuje – wychowanie do życia w rodzinie – jest przedmiotem, który zabezpiecza rolę przygotowania dzieci do życia w rodzinie i ich odpowiedzialność w dorosłym życiu.
Przeciwnikom zmian programowych w szkołach zależy, aby edukacja zdrowotna w ogóle nie została wprowadzona - obowiązkowa lub nie. Nowacka uważa natomiast, że protestujący "działają dzisiaj na rzecz wystawiania dzieci na przemoc seksualną, utratę zdrowia psychicznego, niewiedzę i nieświadomość", bo właśnie w tych kwestiach dzieci miałyby zdobyć wiedzę w ramach tego przedmiotu.
Tomasz Branicki - prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Olsztynie - zdecydowanie odcina się od tych postulatów.
- To jest niezbędny, ważny przedmiot. To jest jakieś nieporozumienie – ten sprzeciw i protesty – komentuje Branicki portalowi Olsztyn.com.pl. - Może dzięki temu przedmiotowi takie nieszczęścia i tragedie jak uzależnienia czy próby samobójcze, których jest tak dużo, nie zdarzyłyby się. Młodzieży oprócz ogólnej wiedzy, potrzeba też takiej praktycznej. Jestem za tym, żeby to był normalny przedmiot. Co może być złego w edukacji zdrowotnej?
W środowym wydarzeniu przed urzędem wojewódzkim uczestniczyło ok. 100 protestujących, a cała akcja była ochraniana przez policję.
Komentarze (26)
Dodaj swój komentarz