W artykule „Dodzwonić się do przychodni? Zapomnij...” przedstawiliśmy kłopoty z dodzwonieniem się do rejestracji w przychodniach publicznej służby zdrowia w Olsztynie. Było to uciążliwe szczególnie dla osób zamieszkałych poza miastem, które były zmuszone pokonać kilkanaście i więcej kilometrów tylko po to, by zarejestrować się na wizytę do specjalisty. Telefon w przychodni był bowiem bez przerwy zajęty.
Po tej publikacji podjęła interwencję pani poseł Monika Falej, która złożyła interpelację do Ministra Zdrowia.
I oto niedawno, jak informują nasi czytelnicy, stał się prawdziwy cud. Teraz, kiedy dzwoni się do USK, połączenie odbiera automat informujący, które mamy miejsce w kolejce oczekujących na rozmowę z rejestracją.
– Musiałem wprawdzie „wisieć na słuchawce” pół godziny, wiedziałem jednak, że w końcu będę przyjęty – spokojnie zatem odczekałem tyle, ile było potrzeba – przyznał w rozmowie z nami pan Roman z Olsztyna.
Wypada więc chyba tylko przekazać Uniwersyteckiemu Szpitalowi Klinicznemu wyrazy uznania oraz zapytać inne olsztyńskie placówki służby zdrowia, czy nie warto by pomyśleć o takim prostym i skutecznym rozwiązaniu problemu kolejek do rejestracji telefonicznej?
Zapewne NFZ mógłby także wspomóc proces unowocześniania kanałów rejestracji pacjentów odpowiednią dotacją. I wciąż nie daje mi spokoju metoda stosowana od dawna w Anglii, o której napisał jeden z czytelników ww. artykułu. Tam pacjent po prostu zagląda do internetowego formularza, wybiera dogodny dla siebie termin, wpisuję się i sprawa załatwiona. Takie to proste, że aż z podziwu nie można wyjść, że wciąż przekracza to możliwości olsztyńskiej służby zdrowia.
Komentarze (16)
Dodaj swój komentarz