Pod koniec września terapeuci uzależnień ze szpitala psychiatrycznego udali się na zwolnienia chorobowe lub wzięli urlop. Według naszej wiedzy zwolnienia mają do 27 września. Czy była to forma protestu?
– Jak wiadomo każdy może się rozchorować. Praca jest bardzo ciężka, a trudna sytuacja trwa kilka lat i po prostu... zachorowali – powiedziała w rozmowie z nami Katarzyna Przybyłek, wiceprzewodnicząca zakładowej „Solidarności”.
Co na to władze szpitala? Okazuje się, że również traktują tę nieobecność jako usprawiedliwioną.
– Pracodawca nie został formalnie poinformowany o jakiejkolwiek formie protestu. Przedstawienie zwolnień lekarskich przez 7 terapeutów i 2 psychologów traktujemy jako nieobecność usprawiedliwioną z zachowaniem prawa do wynagrodzenia – tłumaczy w rozmowie z nami Andrzej Błaszczyk, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie.
Zaznacza jednak, że jeżeli zwolnienia lekarskie są formą protestu, to dalsze mediacje stoją pod znakiem zapytania.
Sprawa nie jest nowa. Terapeuci uzależnień starali się o podwyżki już od kilku lat. Do tej pory ich nie uzyskali. Od kwietnia tego roku w ich imieniu związek zakładowy NSZZ „Solidarność” jest w sporze zbiorowym z pracodawcą. Przedstawiono dwa postulaty: podniesienie płac terapeutom uzależnień i wykluczenie dodatku stażowego z najniższej krajowej, który do tej pory jest cały czas wliczany.
– Od stycznia w życie wchodzi ustawa, która wyłącza dodatek stażowy z najniższej krajowej. Ten jeden postulat nam odpadł, został ten drugi – podniesienie uposażenia dla terapeutów – dodała Katarzyna Przybyłek
Związkowcy są w trakcie mediacji z dyrekcją szpitala. Rokowania jak dotąd nie przyniosły żadnych skutków, dlatego trzeba było powołać mediatora z ministerstwa. Pierwsze mediacje już się odbyły. 9 października dojdzie do kolejnego spotkania.
– Niestety, nie widać szansy, żeby można było się w jakiś sposób porozumieć. Nasze postulaty w żadnym stopniu nie zostały spełnione – wyjaśnia Katarzyna Przybyłek.
Jak się okazuje, dyrekcja nie chciała dać żadnej podwyżki, mimo że zarobki terapeutów od lat są na tym samym poziomie.
– Terapeuta z 30-letnim stażem zarabia na rękę 2300 zł. Jest to praca bardzo wymagająca. Na oddziale nie musi być ani lekarza, ani pielęgniarki, bo terapia odbywa się z terapeutami. I to oni są w głównej mierze odpowiedzialni za chorych – dodaje Katarzyna Przybyłek
Wiceprzewodnicząca zakładowej „Solidarności” dodaje, że chodzi o 12 osób, które pracują z osobami uzależnionymi od alkoholu i narkotyków na czterech oddziałach.
– Dla nas to jest niewiarygodne, że nie można znaleźć pieniędzy dla 12 osób, żeby im podnieść uposażenia. Tym bardziej jeżeli można było dać lekarzom i pielęgniarkom, to dlaczego nie można dać terapeutom? – pyta Katarzyna Przybyłek.
Władze szpitala tłumaczą, że postulowana kwota podwyżki jest zbyt wysoka.
– Grupa terapeutów postuluje o wzrost wynagrodzenia zasadniczego o kwotę 1500 zł – wyjaśnia Andrzej Błaszczyk.
Dodaje również, że z informacji uzyskanych od ordynatora oddziału terapii uzależnienia od alkoholu wynika, że oddział kontynuuje udzielanie świadczeń.
Jak zakończy się ten konflikt? O tym przekonamy się w przyszłości.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz