- Przyszliśmy na olsztyńską starówkę aby pokazać absurd sytuacji, w której się znajdujemy dziś w kraju - powiedziała serwisowi Olsztyn.com.pl, przedstawicielka lokalnych struktur Komitetu Obrony Demokracji, a zarazem miejska radna, Marta Kamińska.
I dodała: - Właśnie odbywają się zarządzone wybory prezydenckie, których... nie ma. Dwójka posłów w swojej naradzie mówi co Sąd Najwyższy stwierdzi w sprawie nieodbytych wyborów. Nie wiemy, czy mamy ciszę wyborczą, czy jej nie mamy... Mamy wybory, ale ich nie mamy. Trochę to tak, jak mieliśmy prezydenta przez ostatnie 5 lat, którego de facto nie mieliśmy.
Jak zaznacza Kamińska, dwóch szeregowych posłów kieruje życiem prawnym w Polsce.
- Chcieliśmy dziś pokazać, że to co się obecnie dzieje to farsa - przyznaje organizatorka protestu. - My się na to nie zgadzamy. Wybory powinny być świętem demokracji, a skoro sytuacja w kraju wskazuje na to, że ich przeprowadzenie w sposób bezpieczny nie jest możliwe, powinien być ogłoszony stan nadzywczajny i wybory powinny się odbyć po jego ustaniu. Zamiast tego rządzący zafundowali nam karuzelę: nie wiemy, kiedy będą wybory, jaką będą mieć formę, czy odbędą się może jeszcze w maju, a może w czerwcu bądź w lipcu? Nie wiemy tak naprawdę niczego, z wyjątkiem tego, że wola Jarosława Kaczyńskiego w tym momencie stoi ponad Konstytucją, ponad prawem, ponad parlamentem i prezydentem.
Zdaniem przybyłych na manifestację, nie wyobrażają oni dłuższego siedzenia cicho "względem sytuacji, która dzieje się obecnie w kraju".
- Sytuacja, która ma obecnie miejsce nie pozwala nam milczeć i zostać w domu, mimo że zapewne ze względów bezpieczeństwa zapewne powinniśmy. To, co się dzieje to jest podeptanie i wyrzucenie przez okno Konstytucji - powiedziała nam jedna z biorących udział w proteście.
Protest przybrał formę spaceru z transparentami, z zachowaniem wymogów sanitarnych - uczestnicy nosili maseczki i zachowywali przynajmniej 2-metrową odległość między sobą.
Komentarze (29)
Dodaj swój komentarz