To najbardziej zagadkowe skrzyżowanie Olsztyna? Policja wyjaśnia [WIDEO]

Skrzyżowanie na granicy osiedli: Mazurskiego, Kormoran i Nagórki zostało zmodyfikowane w związku z inwestycją tramwajową. Choć przypomina rondo, rondem nie jest. - To zespół skrzyżowań z wyspą centralną – tłumaczy Komenda Miejska Policji w Olsztynie w specjalnym komunikacie.

Plan kontrowersyjnego skrzyżowania

W prawidłowym pokonaniu skrzyżowania kierowców wspomagają znaki pionowe, poziome oraz sygnalizacja świetlna. Utrudnieniem jest fakt, że znajduje się tam torowisko, gdzie w przypadku braku sygnalizacji tramwaj zawsze ma pierwszeństwo przed nadjeżdżającym pojazdem.

Największą zagadką dla kierowców okazują się dwa pasy ruchu w każdym kierunku, w tym dwa pasy do skrętu w lewo lub do zawracania. Chcąc z ulicy Synów Pułku skręcić w lewo, w ulicę Pstrowskiego, niektórzy kierowcy „ścinają” drogę i trafiają na wewnętrzne pasy, służące do zawracania (widać to dobrze na naszym filmie).

- Zajęcie tam prawego pasa podczas skrętu w lewo to dramat, tym bardziej jak jedziesz czymś większym.

- To skrzyżowanie to katastrofa, Wjeżdżając na nie i próbując skręcić w lewo mamy oznaczenie poziome, które sugeruje nam konkretny pas. Dopiero na samym skrzyżowaniu pas którym jedziemy zmienia się w pas do zawracania. Wtedy zazwyczaj jest już za późno do zmiany pasa i wielu kierowców z danego pasa po prostu zjeżdża że skrzyżowania, zajeżdżając drogę innym kierowcom.

- Chciałbym poznać twórcę tego rozwiązania i pogadać jak z człowiekiem o jego problemach życiowych

- czytamy w komentarzach do nagrania.

Nasi Czytelnicy zwrócili też uwagę na fakt, że nawet kierowca autobusu, uwieczniony na filmie, nie zajął właściwego pasa po wjeździe na skrzyżowanie.

Policjanci w swoim komunikacie apelują o ostrożność. - Apelujemy do kierowców, aby zwracali uwagę na etapową sygnalizację świetlną występującą na danym odcinku skrzyżowania. Apelujemy o ostrożność i zwracanie uwagi na znaki pionowe, poziome oraz sygnalizację świetlną, a także o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego – podkreślają olsztyńscy funkcjonariusze.