Jako pierwsi - ze służb - na miejsce przybyli policjanci, którzy próbowali gasić mężczyznę gaśnicą samochodową. Udało się to dopiero strażakom, którzy następnie próbowali reanimować 44-letniego mężczyznę. Niestety, bezskutecznie.
Z informacji jako udało się nam uzyskać od świadków zdarzenia, męzczyzna już od rana chodził z plecakiem na ramieniu dość poddenerwowany. Miał mówić, że się podpali. Z relacji świadków wynikało, iż nie był trzeźwy. Kilkanaście minut po godzinie 11 doszło do tragedii. Pierwszy mężczyznę próbował gasić sprzedawca z pobliskiego sklepu, niestety, ale bezskutecznie.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz