Od kilku dni w ogólnopolskich mediach głośno mówi się o śmiertelnym wypadku, do którego doszło na Warmii. W wyniku czołowego zderzenia mercedesa i audi życie straciły dwie kobiety, a czteroletnie dziecko trafiło do szpitala - jego rodzicom natomiast nic się nie stało. Policja podejrzewa, że sprawcą wypadku był 41-letni adwokat z Łodzi, Paweł K. Prowadzony przez mężczyznę mercedes miał z niewiadomych przyczyn zjechać na przeciwny pas ruchu i uderzyć w audi, którym podróżowały 53-latka i 67-latka. Szybko okazało się, że zdarzenie miało miejsce, gdy prawnik i jego żona wracali z wesela influencerki Martyny Kaczmarek.
- Z ustaleń śledczych pracujących na miejscu wypadku wynika, że prawdopodobną przyczyną tej tragedii był manewr 41-letniego kierującego osobowym mercedesem, który jadąc w kierunku Barczewa, z nieznanych przyczyn przekroczył oś jezdni, zjechał na przeciwny pas ruchu i doprowadził do czołowego zderzenia z audi. Kierujący mercedesem był trzeźwy. Droga w miejscu wypadku zablokowana była przez kilka godzin – poinformowało biuro prasowe KMP w Olsztynie.
Obecnie wyjaśnianiem okoliczności wypadku zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.
Dzień po tragicznym wypadku 41-letni adwokat publicznie zabrał głos. Mężczyzna nie wyglądał jednak na skruszonego i winą za śmierć dwóch kobiet obarczył ich samochód, który określił mianem "trumny na kółkach".
- To była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły – mówił na nagraniu uczestniczący w wypadku adwokat. W dalszej części wypowiedzi mówi o tym, że niektórzy są zadowoleni, bo "kupili sobie auto za 3 tys. zł".
- A nie lepiej wziąć kredyt? Pożyczyć od kogoś kasę? Poczekać? Uzbierać? I kupić auto bezpieczne?" - dodał na nagraniu.
W podobnym tonie utrzymany był pierwszy komentarz Martyny Kaczmarek, która stwierdziła, że jej bliscy przeżyli "tylko dlatego, że mieli 2-letnie auto wysokiej klasy z zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa. Ofiary jechały dwudziestokilkuletnim autem bez poduszek".
Wkrótce influencerka przeprosiła za swoje słowa i publicznie odcięła się od stanowiska weselnego gościa: - Mam do siebie ogromną pretensję, że pisząc pierwszy komentarz po wypadku w dużych emocjach, nie wyraziłam się precyzyjniej - stwierdziła. - To dało przestrzeń do błędnych interpretacji i sprawiło niektórym osobom wielką przykrość.
W czwartek z mocno osobliwego komentarza postanowił wytłumaczyć się również podejrzany o jego spowodowanie adwokat. Mężczyzna zamieścił na Facebooku specjalne oświadczenie, w którym otwarcie przeprosił za wcześniejszą wypowiedź. Warto zaznaczyć, że 41-latek, wzorem wszystkich influencerów, przeprasza "tych, którzy poczuli się urażeni".
Dzień po tragicznym wypadku, w którym śmierć poniosły dwie kobiety, pod wpływem emocji nagrałem relację, w której użyłem niewłaściwych słów. Z całego serca przepraszam za te wypowiedzi rodziny ofiar i wszystkich, których moje wypowiedzi uraziły, zbulwersowały, oburzyły. Nigdy moim zamiarem nie było zrzucanie winy za spowodowanie tego wypadku na ofiary śmiertelne, które poruszały się samochodem starszej generacji
- czytamy w oświadczeniu.
Składam najszczersze kondolencje rodzinom ofiar. Modlę się za obie zmarłe kobiety oraz ich rodziny. Czekam na oficjalne ustalenia śledztwa, które prowadzą odpowiednie służby. Jeszcze raz wyrażam głębokie ubolewanie i przepraszam za wypowiedziane słowa
- dodał mężczyzna.
Nie udało nam się skontaktować z mecenasem podejrzewanym o spowodowanie wypadku, ale w temacie wypowiedziała się rzecznik prasowa Okręgowej Izby Adwokackiej w Łodzi, mecenas Anna Mrożewska. Podczas rozmowy dowiedzieliśmy się, że po dokonaniu wstępnej analizy nagrania, Rzecznik Dyscyplinarny podjął decyzję o wszczęciu postępowania przeciwko adwokatowi, który po powrocie do Łodzi będzie wezwany do Rzecznika Dyscyplinarnego celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Po zapoznaniu się ze sprawą Rzecznik podejmie decyzję, czy skieruje sprawę do Sądu Dyscyplinarnego, czy też nie. Postępowanie jest w toku od poniedziałku.
Obowiązujące przepisy przewidują kilka rodzajów kar, które mogą być zastosowane w związku z niefortunną wypowiedzią mecenasa (upomnienie dziekańskie; nagana; kara finansowa do 12-krotności przeciętnego, miesięcznego uposażenia; zawieszenie w czynnościach adwokackich; wydalenie z zawodu adwokata - dop. autorzy).
Jak przyznała rzecznik, mecenas pozostaje w kontakcie z Okręgową Radą Adwokacką, jednak w związku z tym, że jego syn z małżonką przebywają w szpitalu, nie było do tej pory możliwości osobistego spotkania. Może dojdzie do niego w przyszłym tygodniu.
Sprawę skomentował również wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta nazwał wypowiedzi adwokata "szokującymi".
- Zleciłem analizę zabezpieczonego nagrania pod kątem odpowiedzialności dyscyplinarnej. Liczę, że podobne działania podejmie sam samorząd adwokacki – napisał w mediach społecznościowych Kaleta.
Izba Adwokacka z Łodzi w środę wydała oświadczenie, w którym poinformowała o wszczęciu wobec tego adwokata postępowania dyscyplinarnego. Dziekan Izby Adwokackiej w Łodzi Sylwester Redeł złożył kondolencje rodzinom ofiar wypadku i wyraził oburzenie z powodu wypowiedzi adwokata.
Takie wypowiedzi na temat tragedii nie przystają żadnemu człowiekowi. Adwokat, tak w życiu codziennym jak i podczas wykonywania pracy zawodowej, musi wykazywać się poczuciem głębokiej empatii, tym bardziej zrozumieniem dla cierpienia rodzin i bliskich osób, które poniosły śmierć w wypadku
– czytamy w wydanym w środę oświadczeniu łódzkiej adwokatury.
Adwokat kierujący mercedesem wracał z wesela influencerki, badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Pobrano mu krew, by zbadać, czy w czasie zdarzenia nie był pod wpływem narkotyków lub dopalaczy. Jedną z czynności, jaka prokuratura zleciła biegłym jest zbadanie stanu technicznego obu pojazdów uczestniczących w tragicznym zdarzeniu.
Łukasz Kozłowski, Katarzyna Leśniowska
Komentarze (52)
Dodaj swój komentarz