Przypomnijmy, w październiku ubiegłego roku CBA zatrzymało byłego szefa drogowców Pawła J. i olsztyńskiego przedsiębiorcę Romualda C. w związku ze sprawą nie naliczania przez miasto kar za nieterminowe wykonanie przez firmę Romualda C. placu Solidarności w Olsztynie.
Przedsiębiorca z Olsztyna Romuald C. został oskarżony o popełnienie przestępstwa płatnej protekcji. Chodzi o wydarzenia w okresie od września 2011 roku do 20 lutego 2012 roku, kiedy to oskarżony powołując się na wpływy w Urzędzie Miasta Olsztyn, Miejskim Zarządzie Dróg i Mostów w Olsztynie w zamian za korzyść majątkową w kwocie 20.000 złotych podjął się pośrednictwa w uzyskaniu pozytywnej decyzji administracyjnej o odroczeniu płatności za nabycie przez firmę z Kołobrzegu nieruchomości położonej w Olsztynie.
To nie koniec zarzutów. Przedsiębiorca usłyszał również zarzut nakłaniania w okresie od lipca 2011 roku do listopada 2011 roku Dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Olsztynie do niedopełnienia obowiązków. Chodziło o poświadczenie nieprawdy w dokumencie - aneksie do kontraktu na realizację przebudowy Placu Solidarności w Olsztynie. W efekcie miało to na celu wydłużenie terminu robót i uniknięcie zapłaty kar umownych przez wykonawcę.
Byłemu Dyrektorowi MZDiM w Olsztynie, Pawłowi J. zarzucono niedopełnienie obowiązków poprzez poświadczenie nieprawdy. W listopadzie 2011 roku dyrektor MZDiM Paweł J. wydał decyzję o odstąpieniu od kontynuowania procedury naliczania kar umownych, pomimo nie zakończenia przez wykonawcę prac w terminie, co skutkowało uniknięciem kary w wysokości co najmniej 115 364,34 złotych i było jednocześnie działaniem na szkodę interesu publicznego.
Przed olsztyńskim sądem trwa proces obu mężczyzn. Wczoraj w procesie zeznawał Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. W śledztwie pojawiały się bowiem przypuszczenia, iż oskarżony przedsiębiorca naciskał na prezydenta miasta Piotra Grzymowicza, z racji tego, że są oni prywatnie bliskimi znajomymi.
Grzymowicz w sądzie wyjaśniał, że nie było żadnych nacisków, a kary umowne nie zostały nałożone na wykonawcę placu Solidarności, gdyż to nie z jego winy powstała konieczność wykonania robót dodatkowych.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na początek przyszłego roku.
Byłemu szefowi drogowców grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności, a Romualdowi C. od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz