Wczoraj około godziny 17.30 pracownicy ochrony z olsztyńskiego Moto Pikniku zgłosili policji, że zatrzymali auto, którego kierowca na parkingu imprezy stwarzał zagrożenie dla osób tam przebywających, a przy tym zniszczył trawę.
Zatrzymany wszystko potwierdził i nie kwestionował swojej winy. Jednak nie była to prawda. Świadkowie wskazali prawdziwego winowajcę – Jacka S. Ten natomiast nie przyznawał się do niczego. Szybko okazało się dlaczego. Artur Z. był trzeźwy. Nie można było tego samego powiedzieć o jego koledze. Jacek S. miał około 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Chętny, aby odpowiadać za wykroczenia kolegi Artur Z. zaopiekował się autem, a 38-latek został przetransportowany do komendy Policji.
Teraz mężczyzna oprócz odpowiedzialności za zniszczenia jakich dokonał szarżując autem, usłyszy zarzut kierowania po alkoholu. Grozi za to kara do 2 lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy nawet na 10 lat.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz