Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla zespołu gości, którzy w 16 minucie zdobyli bramkę. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, najprzytomniej w polu karnym zachował się Mateusz Mączyński, który technicznym strzałem pod poprzeczkę pokonał Piotra Skibę. Goście jednak nie cieszyli się długo z prowadzenia. Trzy minuty później, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, najwyżej do piłki wyskoczył obrońca Tomasz Wełnicki i skierował futbolówkę do siatki. W tej sytuacji niewątpliwie błąd popełnił bramkarz gości, który źle oszacował lot piłki. Jeszcze przed końcem drugiego kwadransa gry, na prowadzenie olsztyński zespół wyprowadził bardzo aktywny Paweł Łukasik, który wykorzystał kolejny błąd bramkarza GKS-u i precyzyjnym strzałem przy słupku umieścił piłkę w siatce.
Druga część gry nie była już tak porywającym widowiskiem. To piłkarze GKS-u "siedli" na rywalu, czego efektem była wyrównująca bramka po precyzyjnym uderzeniu - wprost z rzutu wolnego - przez Macieja Kowalczyka w 65 minucie gry. Niestety, przeprowadzone przez szkoleniowca Stomilu zmiany w drugiej części spotkania nie wprowadziły ani ożywienia w grze, ani nowej jakości. "To nie jest jeszcze zespół pewny swego. Przeciwnik w drugiej połowie miał lepsze sytuacje. Więcej biegali, więcej piłek zbierali, więcej mieli z gry" - skwitował po spotkaniu trener Stomilu Mirosław Jabłoński.
Najbliższy mecz olsztynianie rozegrają już w najbliższą środę w Brzesku z miejscowym KS Okocimski. Będzie to spotkanie w ramach Pucharu Polski. Początek spotkania zaplanowano na godz. 17.
Stomil Olsztyn - GKS Tychy 2:2 (2:1)
0:1 - Mateusz Mączyński 16'
1:1 - Tomasz Wełnicki 19'
2:1 - Paweł Łukasik 27'
2:2 - Maciej Kowalczyk 65'
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Tomasz Wełnicki, Tomasz Wełna, Łukasz Jegliński, Dawid Szymonowicz, Paweł Głowacki, Irakli Meschia (81' Michał Trzeciakiewicz), Piotr Głowacki (84' Yasuhiro Katō), Paweł Łukasik (71' Piotr Darmochwał)
GKS Tychy: Marek Igaz - Marcin Radzewicz, Łukasz Kopczyk, Mariusz Masternak, Mateusz Mączyński, Damian Szczęsny (78' Pavol Ruskovský), Mariusz Zganiacz, Łukasz Bocian (46' Paweł Smółka), Bartosz Rutkowski (46' Robert Dymowski), Marcin Wodecki, Maciej Kowalczyk
Żółte kartki: Szymonowicz, Czarnecki (Stomil); Bocian, Mączyński (GKS)
Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin)
Widzów: 3000
Wypowiedzi pomeczowe:
Mirosław Jabłoński, szkoleniowiec Stomilu: "Graliśmy dobrze, ale tylko w pierwszej połowie meczu. Nasze akcje były prowadzone z rozmachem, ta gra mogła się kibicom podobać. Nie wiem co się stało z zespołem w drugiej części spotkania. Może sparaliżował nas ten dobry wynik. To nie jest jeszcze zespół pewny swego. Przeciwnik w drugiej połowie miał lepsze sytuacje. Więcej biegali, więcej piłek zbierali, więcej mieli z gry, ale my mieliśmy super sytuację na 3:1. Piotrek Głowacki musi w takich sytuacjach dogrywać. Łukasz Jegliński miałby przed sobą pustą bramkę. Takich sytuacji nie można zaprzepaszczać. My tych sytuacji w meczu za dużo nie mamy".
Przemysław Cecherz, trener GKS Tychy: "Obydwa zespoły chciały ten mecz wygrać i było to widać na boisku. Nie było wielkiej kalkulacji, nikt tutaj nie przyjechał po remis. Zarówno Stomil, jak i my, nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Mam olbrzymie pretensje do swojego zespołu za pierwszą połowę, pomimo tego, że to my pierwszy zdobyliśmy bramkę. Za mało było biegania, za mało było rozgrywania. Liczyliśmy, iż coś się urodzi z "długiej piłki". Przy tak rosłych obrońcach - nie było na to szans. W przerwie dokonaliśmy korekty w składzie. Wprowadziliśmy drugiego napastnika. Więcej my graliśmy piłką i myślę, iż nikt nie będzie miał pretensji do tego, co powiem, ale w drugiej połowie to my byliśmy stroną przeważającą i dążącą do korzystnego rezultatu."
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz