Data dodania: 2005-08-10 00:00
Tylko żółwi żal: stracone pieniądze województwa
Czy tempo pracy w Urzędzie Wojewódzkim może zaszkodzić żółwiom błotnym? Rzadko zdarza się, żeby komuś nie chciało się wyciągać ręki po niemal 170 tys. zł!
Pieniądze - całkiem spore, grubo ponad 100 tys. zł - oferuje dyrektor Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Jest realne niebezpieczeństwo, że nie uda się ich wykorzystać. Minęło już pół roku starań WFOŚ i pieniądze ciągle leżą niewykorzystane. - Chcemy przekazać środki na tak na fundamentalne rzeczy, jak np. plany ochrony rezerwatów. Chcemy dać Urzędowi Wojewódzkiemu wsparcie, ale okazuje się, że on tego wsparcia nie chce - mówi Adam Krzyśków, szef funduszu.
Co jest przeszkodą? - Żeby skorzystać z tych pieniędzy, trzeba je zaksięgować poza budżetem. Z tego co widzę, urzędnicy nie chcą sobie utrudniać życia. Wolą nic nie robić i nie wziąć pieniędzy. Ale w innych województwach jakoś sobie z tym radzą, tylko u nas nie można - wyjaśnia Krzyśków.
- Od tego roku po zmianie przepisów nie można dofinansować budżetu województwa dotacjami. Dlatego pozyskanie pieniędzy z funduszu nie jest takie łatwe - broni się Marianna Barcz, pełniąca obowiązki dyrektora wydziału środowiska i rolnictwa w Urzędzie Wojewódzkim. - Może uda się jakoś porozumieć, by pieniądze nie przepływały przez budżet, tylko docierały bezpośrednio do wykonawcy zadań - mówi.
- Co roku korzystaliśmy z pieniędzy funduszu. Tym razem może przepaść nawet 170 tys. zł. To dużo, bo cały budżet konserwatora to 90 tys. zł - niepokoi się Maria Mellin, wojewódzki konserwator przyrody. Przepaść mogą pieniądze m.in. na plany ochrony rezerwatów, na ochronę czynną żółwia błotnego, ochronę bobrów i leczenie drzew pomnikowych w województwie. - Dyrektor funduszu obiecał poczekać do września, ale potem pieniądze trafią do bardziej mobilnych. Tylko żółwi szkoda - mówi konserwator przyrody.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz