Choć czasami podróż może być służbowa, najczęściej kojarzy się z wypoczynkiem. Aby był udany, trzeba mieć „wolną głowę”. Zostawić zmartwienia za sobą i w pełni smakować wyjazdowe doznania. Nie będzie to łatwe, bo problemy czyhają na każdym kroku.
Już na etapie „dojazdu” podróżnicze plany mogą rozsypać się jak domek z kart. Wystarczy odwołany lot, żeby skrupulatnie ułożony scenariusz, trzeba było poddać bolesnemu liftingowi. Kolejna rzecz na czarnej liście „psikusów”, którą mogą nam sprezentować bogowie ironii losu, to zgubiony bagaż.
Powyższe problemy to „małe miki” przy takich sytuacjach losowych jak – wypadek czy choroba. Należy pamiętać, że koszty leczenia za granicą potrafią być naprawdę wysokie. Chodzi nie tylko o rutynową wizytę u lekarza ale też o transport medyczny czy pobyt w szpitalu.
Niechciane sytuacje można zrekompensować, wykupując ubezpieczenie turystyczne. Tutaj również czeka na nas jednak wiele pułapek. Dlatego dobierając polisę, należy doprecyzować kilka zasadniczych kwestii.
Chodzi m.in. o to: kto jest objęty ochroną, jaki jest jej zakres, co zostało wpisane jako „wykluczenia” oraz jaka jest suma ubezpieczenia kosztów leczenia. Pamiętajmy, że parę dni w szpitalu w egzotycznym kraju może kosztować nawet kilka tysięcy złotych.
Im niższa cena ubezpieczenia turystycznego, tym więcej „wykluczeń”, a więc zdarzeń, które są wyjęte spod ochrony. Nie zawsze więc – taniej, oznacza lepiej. Aby szybko i dokładnie zweryfikować ofertę rynku, można skorzystać z internetowych porównywarek. Może się okazać, że cena tej samej polisy w dwóch różnych miejscach będzie różnić się o kilkadziesiąt procent.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz